Reklama

Brzmienia prosto z Afryki

Jestem żywym przykładem, że można mieszać różne style i nadal zachować ducha Afryki - mówi w rozmowie z "Rz" Angelique Kidjo, wokalistka i kompozytorka, laureatka Grammy, która wystąpi w poniedziałek w Warszawie na Erze Jazzu.

Aktualizacja: 18.04.2008 12:13 Publikacja: 16.04.2008 19:37

Angelique Kidjo

Angelique Kidjo

Foto: Era Jazzu/EMI

Co oznacza określenie world music?

Angelique Kidjo:

To etykieta wymyślona na określenie muzyki, której nie da się jednoznacznie sklasyfikować. Kiedyś Miriam Makeba powiedziała mi, że tak nazywa się muzykę z Trzeciego Świata. Ona tego nie lubi. Ale jeśli rozumie się przez nią muzykę z najróżniejszych stron świata, inną od anglojęzycznych produkcji, jestem za taką nazwą. Dla mnie jest nawet bardzo tajemnicza.

Na czym polega różnica pomiędzy muzyką afrykańską a współczesnym popem?

Różnica tkwi w instrumentacji i harmoniach, w popie zostały one zainspirowane muzyką klasyczną. W rzeczywistości jednak rytmy i melodie z Afryki od lat wywierają wpływ na wszystkie formy muzyki pop. Są źródłem wszelkich nowoczesnych brzmień.

Reklama
Reklama

Czy słuchacze są dziś bardziej otwarci na world music niż kilka lat temu, kiedy zaczynała pani karierę?

Odnoszę wrażenie, że zacierają się różnice między słuchaczami w różnych rejonach. Publiczność reaguje podobnie. To oznacza, że przesłanie mojej muzyki jest uniwersalne, chociaż nasze kultury bardzo się różnią.

Jak będzie wyglądać world music w przyszłości?

Nie wiadomo. Jestem żywym przykładem, że można mieszać różne style i nadal zachować ducha Afryki.

Z jakich jeszcze źródeł czerpie pani inspiracje?

Miałam szczęście poznać tradycyjną muzykę afrykańską już jako dziecko. Pamiętam wszystkie piosenki, które wtedy słyszałam, noszę je w sercu. Od najmłodszych lat występowałam z grupą teatralną mojej matki, ona śpiewała, tańczyła i opowiadała historie rodzinnego Beninu. A moi bracia założyli rockowosoulowy zespół wykonujący popularny repertuar z lat 60. i 70. I ta muzyka wywarła na mnie silny wpływ.

Reklama
Reklama

W pani piosenkach słychać też wpływ brazylijskiej samby.

Prawdę mówiąc, jestem jak gąbka, nasiąkam muzyką, której słucham i która mnie zaintryguje. A słucham wszystkiego, bez uprzedzeń. Dlatego na moich płytach dostrzec można również motywy klasyczne, kubańskie czy bluesa.

Pierwszy raz wystąpiła pani w Polsce z grupą Triloka Gurtu. Co dała pani współpraca z tym perkusistą?

Trilok Gurtu jest geniuszem! Niektóre z hinduskich rytmów są bardzo podobne do afrykańskich. Na kilku płytach dokonał on syntezy elementów z tych odległych regionów świata. Od tamtego czasu, gdy mam możliwość współpracy z muzykami reprezentującymi różne style, zawsze staram się czegoś od nich nauczyć i wykorzystać to na moich płytach. Dlatego tak bardzo różnią się one między sobą.

Gratuluję tegorocznej nagrody Grammy za album "Djin Djin". Jak udało się pani zaprosić tyle gwiazd do wspólnych nagrań?

Dziękuję! Byłam nominowana do Grammy tyle razy, że przyznanie nagrody sprawiło mi ogromną radość. Zdaję sobie sprawę, że wszyscy artyści, którzy wystąpili ze mną, zasługują na jej część. Z niektórymi spotkałam się w studiu, inni dogrywali swoje partie gdzieś daleko i przysyłali mi taśmy.

Reklama
Reklama

Nagrała pani niesamowitą interpretację "Bolera" Ravela. Co panią w nim zainteresowało?

Myślę, że "Bolero" jest pierwszym w historii muzyki klasycznej przykładem inspiracji Afryką. Ravel wykorzystał hipnotyczny rytm i charakterystyczne modyfikacje harmonii. Zrobił w muzyce to, co zafascynowany afrykańskimi maskami Picasso w malarstwie.

Dlaczego przed nagraniem albumu "Fifa" pojechała pani do Beninu?

Potrzebowałam oryginalnych nagrań tamtejszych artystów. Dopiero później dopisałam swoją muzykę. Do pracy nad ostatnią płytą "Djin Djin" udało mi się zaprosić perkusistów z rodzinnego kraju. To było niesamowite doświadczenie.

Czy na koncerty ubiera się pani w kolorowe, afrykańskie suknie?

Reklama
Reklama

Staram się mieć na sobie jakiś afrykański element stroju. Natomiast, tak jak kobiety w moim kraju, dobieram kolory ubiorów zależnie od nastroju.

Jaka jest dziś Afryka? W Europie niewiele o niej wiemy.

W mediach jest przedstawiana jako najgorsze miejsce na świecie. Społeczna i polityczna sytuacja Afryki jest bardzo trudna, ale znajdziemy tam wspaniałych ludzi, którzy są w stanie wiele światu dać. Chcę, by moja praca, moje życie były hołdem właśnie dla ich siły i szlachetności.

Czytaj też - Królowa z Afryki

Co oznacza określenie world music?

Angelique Kidjo:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama