Ta sytuacja raczej się nie powtórzy. Jury, wybierając w tym roku najlepszą polską piosenkę – "To, co chciałbym ci dać" debiutującego zespołu Pectus – było zgodne ze słuchaczami, którzy przyznali mu Słowika Publiczności. Już jednak w finale międzynarodowym postawiło na szwedzką grupę Oh Laura i piosenkę "Release Me". Pectus był więc dla jurorów wyborem mniejszego zła, a nie wielkim odkryciem. Ballada Polaków może się podobać, ale sensacją nie jest. Wcześniej album zespołu odrzuciło kilka dużych wytwórni. Znalazła się jednak taka, która zareagowała pozytywnie, i w innych piosenkach poznamy wartość młodych muzyków.
Pozostali krajowi wykonawcy zawiedli. Formacja Nieżywych Schabuff od lat obniża loty, teraz zapomniała o surrealistycznym poczuciu humoru, z którego słynęła. Natalia Lesz to kuriozum. Nie uzasadnia to jednak niekulturalnych komentarzy jurorów Małgorzaty Walewskiej i Roberta Kozyry.
Szwedzka grupa Oh Laura, laureat Bursztynowego Słowika, objawieniem nie jest. Wokalistka Frida ma mocny, ale pozbawiony wdzięku głos i śpiewa siłowo, a muzyce brak oryginalności, wylansowała ją reklama samochodu. O reszcie zagranicznych artystów lepiej milczeć.