Dzieci, rowerzyści, wysocy, niscy, na wózkach, niewidomi, rodzice pchający spacerówki z maluchami, cudzoziemcy, turyści, osoby starsze, mniejszości etniczne. Z przestrzeni publicznej, nie tylko w miastach, korzystają wszyscy.
Uświadomienie sobie tego pozwala zrozumieć, jak różnym wymaganiom musi sprostać organizacja i wyposażenie tej przestrzeni. Pete Kercher z EIDD – Europejskiego Instytutu Projektowania i Niepełnosprawności – ujął to tak: „trzeba pozwolić odmiennym ludziom żyć obok siebie”. Wszystkim zapewnić dostępność, wygodę i bezpieczeństwo.
Dla Justyny Kucharczyk, projektantki komunikacji wizualnej, poczucie bezpieczeństwa w mieście wiąże się nie tylko z brakiem zagrożenia, ale też z systemem czytelnej informacji. Przykładem dobrego systemu może być jednorodne oznakowanie ulic i instytucji w Warszawie.
Równocześnie wszystko, co znajduje się w przestrzeni publicznej, musi być wandaloodporne i trwałe. To przekłada się nie tylko na koszty produkcji i utrzymania. Uszkodzona ławka staje się zagrożeniem.
Na wystawie w zamkowej oranżerii jest około 40 ciekawych obiektów z Europy: barierki, latarnie, ogrodzenia, kosze na śmieci, antypoślizgowe płyty chodnikowe, stojaki na rowery. Okazuje się, że barierki, które stawia się przed szkołami, aby dzieci nie wybiegały na jezdnię, mogą być atrakcyjne, wesołe i nie wszędzie takie same. Również zwykła druciana siatka może być jak ażurowa serwetka. A obok ławki w parku może stać szezlong.