W jednym z największych empików w Warszawie regał z prasą dziecięcą nie ustępuje wielkością regałowi z kolorową prasą kobiecą. Do wyboru kilkadziesiąt tytułów. Gdy jednak zechcemy kupić dziecku coś naprawdę do poczytania, raczej odejdziemy z kwitkiem. Najpierw problemem okażą się folie, przez które nie można przebić się, by zajrzeć do pisma. Bo dołączono do nich gadżet: plastikowy telefon komórkowy, dmuchaną piłkę, grę komputerową, film na DVD, błyszczące spinki do włosów, lizak.
Tym tytułom, których nie ofoliowano, można przyjrzeć się bliżej. Co się okazuje?
Wyglądają bardzo znajomo już na pierwszy rzut oka. Mają tych samych, kreskówkowych bohaterów, co telewizyjne kanały typu Mini Mini. Na okładkach Kubuś Puchatek, Bob Budowniczy, Smerfy, Tomek i Przyjaciele, Elmo z Ulicy Sezamkowej.
[srodtytul]Pod dyktando marki [/srodtytul]
Oprócz nich bohaterami okładek są popularne, szeroko reklamowane zabawki – lalka Barbie czy kucyk Pony. Na stronach pism typu „Barbie Księżniczka” tytułowa lalka prezentuje się w kolejnych kreacjach, w komiksowej opowieści spotyka księcia, a w umieszczonym na końcu labiryncie czy grze z gatunku „Połącz kropki” odnajduje swojego pięknego konia.