„Świerszczyk” w kontrze

Większość pism to kicz promowany plastikowymi gadżetami. Ciekawe są tu ledwie dwa, trzy tytuły. Ale decyzją rodziców mogą zniknąć z rynku. Zależy co kupią...

Publikacja: 24.10.2008 01:35

Nowy „Miś” nie jest już dwutygodnikiem lecz miesięcznikiem nie tylko dla przedszkolaków

Nowy „Miś” nie jest już dwutygodnikiem lecz miesięcznikiem nie tylko dla przedszkolaków

Foto: Materiały Promocyjne

W jednym z największych empików w Warszawie regał z prasą dziecięcą nie ustępuje wielkością regałowi z kolorową prasą kobiecą. Do wyboru kilkadziesiąt tytułów. Gdy jednak zechcemy kupić dziecku coś naprawdę do poczytania, raczej odejdziemy z kwitkiem. Najpierw problemem okażą się folie, przez które nie można przebić się, by zajrzeć do pisma. Bo dołączono do nich gadżet: plastikowy telefon komórkowy, dmuchaną piłkę, grę komputerową, film na DVD, błyszczące spinki do włosów, lizak.

Tym tytułom, których nie ofoliowano, można przyjrzeć się bliżej. Co się okazuje?

Wyglądają bardzo znajomo już na pierwszy rzut oka. Mają tych samych, kreskówkowych bohaterów, co telewizyjne kanały typu Mini Mini. Na okładkach Kubuś Puchatek, Bob Budowniczy, Smerfy, Tomek i Przyjaciele, Elmo z Ulicy Sezamkowej.

[srodtytul]Pod dyktando marki [/srodtytul]

Oprócz nich bohaterami okładek są popularne, szeroko reklamowane zabawki – lalka Barbie czy kucyk Pony. Na stronach pism typu „Barbie Księżniczka” tytułowa lalka prezentuje się w kolejnych kreacjach, w komiksowej opowieści spotyka księcia, a w umieszczonym na końcu labiryncie czy grze z gatunku „Połącz kropki” odnajduje swojego pięknego konia.

Takie gazetki wyglądają podobnie, wręcz jednolicie. Mają strony do pokolorowania, jakieś zagadki, zadania matematyczne, rzadziej rebusy. To pisma crossowane (z ang. łączone) – ściśle związane z marką, która zaistniała w innej branży. Jak miesięcznik „Zozomix”, którego pomysłodawcą jest Mieszko SA, producent słodyczy Zozole. To jego sposób na dotarcie do klienta: zozolowi bohaterzy i słodycze dołączane do każdego numeru.

[srodtytul]Dobre i słynne[/srodtytul]

Na tle „katalogów produktów” i „zeszytów do rysowania” ofertą wyróżnia się miesięcznik „Abecadło”. W ostatnim numerze drukuje wiersze, informacje o leśnych grzybach, migracjach ptaków, przepisy na samodzielne wykonanie zabawki z żołędzi, liści i kasztanów.

Starannie i z dużym zacięciem dydaktycznym przygotowywane są też magazyny związków wyznaniowych, np. „Moje Pismo Tęcza”, czy wydawane przez diecezje, jak tarnowski „Promyczek Dobra”.

Najlepiej na rynku prasy dziecięcej prezentują się znane od pokoleń „Świerszczyk” i (do niedawna) „Miś”. Przetrwały, choć po 1989 r. ich nakłady spadły dziesięciokrotnie: „Świerszczyk” – w latach PRL wychodził nawet w milionie egzemplarzy, „Miś” miał 800 tys. Dziś nie przekraczają: „Świerszczyk” 40 tys., „Miś” – 80 tys. (dla porównania „Shrek i przyjaciele” ma 100 tys. nakładu). Ale utrzymały się w przeciwieństwie do słynnych „Płomyka” i „Płomyczka”. Nie zrobiły im też konkurencji nieistniejące już dziś bardzo dobre, wydawane w latach 90. „Bęc” i „Już czytam”.

– Pisma te upadły, bo rodzice woleli kupować dzieciom gazetkę „Kaczor Donald” – tłumaczy Agata Niewiarowska, ich ówczesny wydawca, i dodaje: – Może na takie wymagające gazetki było na początku lat 90. w Polsce za wcześnie?

Na wymagające gazety wciąż nie ma dobrych czasów. Postdisneyowska konwencja i plastikowy gadżet w walce o nabywcę, zwycięża.

– Dzieje się tak dlatego, że gazetę wybiera dziecko, a nie rodzic. A do ok. 10. roku życia nie umie ono wartościować produktów, trzeba mu w tym pomóc – mówi Blanka Adamczuk, psycholog i pedagog, pracująca w stołecznym przedszkolu integracyjnym. – Jak to zrobić? Przede wszystkim pozwalać mu na zakup koszmarnej gazetki, której sami byśmy mu nie kupili, a jednocześnie podsuwać pismo lepsze, dobrą alternatywę prasowej lektury. W 99 proc. przypadków dziecko samo wychwyci różnicę, dostrzeże, że zabawka za dwa złote psuje się szybko i nudzi, a z dołączonym pismem niewiele można zrobić. I prędzej niż nam się wydaje, sięgnie po prasę, którą sami chętnie mu podsuwaliśmy – wyjaśnia Adamczuk.

[srodtytul]Świerszczyk wciąż tak[/srodtytul]

Problem polega na tym, że za chwilę nie będzie po co sięgnąć w poszukiwaniu alternatywy dla kiczu. Z pism wydawanych z myślą o dzieciach, a nie o produktach, przy pomocy pedagogów, psychologów i utalentowanych ilustratorów, został tylko dwutygodnik „Świerszczyk” (najstarsze w Europie pismo dla dzieci, ukazuje się od 63 lat). Właśnie unowocześnił swoją szatę graficzną. Nic przy tym nie stracił ze swej merytorycznej zawartości („Świerszczyk” doceniła TVP Kultura, obejmując nad nim patronat medialny).

Niekorzystną metamorfozę przeżywa natomiast pięćdziesięcioletni „Miś”. Kupiony w czerwcu od Wytwórni Pozytywnej przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne z dwutygodnika stał się miesięcznikiem i estetycznie ma się nijak do poprzednika. Stracił przede wszystkim na ilustracji. Nie ma w nim rubryk, do których przyzwyczajone były dzieci, np. zawsze świetnego rebusu w serii „Poczytaj z tatą”.

– Eksperymentujemy z pismem – przyznaje Ewa Rykosz, od wielu lat jego wydawca. Czy zniknie z półki czasopism dobrych? Rykosz apeluje, by dać „Misiowi” szansę.

W jednym z największych empików w Warszawie regał z prasą dziecięcą nie ustępuje wielkością regałowi z kolorową prasą kobiecą. Do wyboru kilkadziesiąt tytułów. Gdy jednak zechcemy kupić dziecku coś naprawdę do poczytania, raczej odejdziemy z kwitkiem. Najpierw problemem okażą się folie, przez które nie można przebić się, by zajrzeć do pisma. Bo dołączono do nich gadżet: plastikowy telefon komórkowy, dmuchaną piłkę, grę komputerową, film na DVD, błyszczące spinki do włosów, lizak.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla