– Panie z poczty już się z nami zaprzyjaźniły. Często wysyłamy nasze zabawki w Polskę – opowiada Patrycja Skrzypek, właścicielka familijnej wytwórni Kiddo. – Niedawno, kiedy z moją pięcioletnią córką Polą znów przyniosłyśmy paczki, jedna z pań wręczyła jej kartkę, długopis i namówiła, by podyktowała list do Świętego Mikołaja. Wśród życzeń pojawiła się prośba o pacynki, przede wszystkim o kukiełkę księżniczkę. Tylko bez plastikowej korony, bo plastikowe się łamią. Zrobiłam więc królewnę w koronie z filcu.
[srodtytul]W kawiarniach i Internecie[/srodtytul]
Tak powstaje większość szytych z materiału, filcu i tasiemek zabawek Kiddo. Inspiracją są dzieci, również sąsiadów i znajomych. Patrycja Skrzypek studiowała projektowanie odzieży. Dziś mieszka z mężem i dwiema córkami na Warmii w okolicach Dobrego Miasta. Mąż ma palarnię kawy, ona nie potrafiła się rozstać z maszyną do szycia. Dziewczynki ciągle jej przy tej maszynie asystują.
Zabawki trafiają na witrynę bloga Kiddo i do internetowych galerii. Biorą też udział w targach i wystawach rzemiosła ręcznego. Warszawskie kawiarnie, popularne wśród młodych rodziców, wystawiają je na kiermaszach handmade.
[srodtytul]Delikatnie! Przytulanki [/srodtytul]