[b]Rz: Przyznaj, że nieczęsto szesnastoletni chłopcy piszą książki dla dzieci. Twój debiut „Owadzie opowieści” jest zbiorem sześciu opowiadań dla najmłodszych. Z morałem. To klasyczne bajeczki. Masz pociąg do klasyki?[/b]
[b]Jan Sienkiewicz:[/b] W trzeciej klasie podstawówki, w ramach pracy domowej, napisałem z pomocą mamy bajkę o przygodach drobinki kurzu. Później stwierdziłem, że stworzę coś własnego. I tak powstały „Opowieści”. Miałem 13 lat, kiedy zacząłem. Uznałem, że nie ma się co porywać na coś wielkiego. Trzynastolatek nie napisze poważnej książki. Uznałem, że najwłaściwsze będą bajki dla dzieci. Co do morału w bajce, to tak – chciałem napisać klasyczne bajki z przekazem. Poza tym, podobnie jak mój bohater żuczek brzuchatek, uważam, że „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.
[b]I że „rodzice zawsze wiedzą, co mówią”? Nie jesteś zbuntowanym nastolatkiem?[/b]
Nie, nigdy o tym nie myślałem. Nie pociąga mnie bunt dla samego buntu. Wyjątkiem jest, kiedy rodzice mi zakazują wyjścia gdzieś, wtedy się buntuję. W końcu mam 16 lat i chciałbym posmakować prawdziwego, ciekawszego życia. Uważam, że jestem niezależny, ale niezależność ma swoje granice. Nie będę przecież gryzł ręki, która mnie karmi...
[b]Twoja czteroletnia siostra czyta „Owadzie opowieści”?[/b]