Oczywiście, moda kreująca szczupłą sylwetkę powoduje, że osoba z nawet niewielką nadwagą może czuć się źle. Często również partnerzy nie potrafią wspierać i właściwie zachęcać do odchudzania. Wielu naszych pacjentów skarży się, że partner lub partnerka mówi im: „Zrób wreszcie coś ze sobą”. Kobieta, która słyszy to od rana do wieczora przestaje wierzyć, że jest atrakcyjna. A jeżeli czuje się nieatrakcyjna, wpływa to na całe jej życie: zawodowe, towarzyskie, intymne.
[b]W psychologii znane jest jednak pojęcie pyknika, osoby okrągłej i pogodnej.[/b]
Tacy ludzie sprawiają wrażenie bardzo zadowolonych z życia, ale często jest to zadowolenie pozorne. Czują się nieatrakcyjni i dobrym humorem, pogodą ducha usilnie próbują zjednać sobie jak najwięcej osób. Jednak kiedy zamkną za sobą drzwi domu, szczególnie jeżeli są to osoby samotne, ich nastrój wyraźnie się pogarsza. U większości osób otyłych dokładny wywiad lekarski wykazuje niezadowolenie z życia, a nawet skłonność do depresji.
[b]To znaczy, że otyłość to także choroba psychiczna?[/b]
Po części tak. Żyjemy bardzo szybko, w ogromnym stresie, stopniowo tracimy w życiu coraz więcej przyjemności. Jedzenie staje się substytutem radości, satysfakcji, zadowolenia w innych dziedzinach. Smakołyki to czasem ostatnia przyjemność, jaka nam pozostaje. Codziennie odczuwamy napięcie, czasem nie potrafimy go rozładować inaczej, jak tylko poprzez jedzenie. Jemy, nie kontrolując się. W takim przypadku psycholog pomaga uporządkować życie w innych sferach. Można poprawić swoje relacje z partnerem, nauczyć się reagować na stres, odkryć swoje mocne strony i pasje, by jedzenie nie zastępowało innych doznań. Teraz nasi pacjenci chętnie korzystają z pomocy psychologa, wręcz dopytują się o konsultacje od początku leczenia otyłości, a jeszcze niedawno obawiali się psychoterapii.
[b]Kiedy zaczyna się otyłość?[/b]