Kościół w stylu high-tech?

W architekturze współczesnych kościołów najbardziej uderza nie ich piękno lub brzydota, ale różnorodność

Aktualizacja: 18.08.2009 09:11 Publikacja: 17.08.2009 18:05

Kaplica medy tacyjna brata Klausa w Wachendorf przypomina budowlę megalityczną. Wyróżniona tegoroczn

Kaplica medy tacyjna brata Klausa w Wachendorf przypomina budowlę megalityczną. Wyróżniona tegoroczną Nagrodą Pritzkera

Foto: WWW.DANDA.BE

– Współczesna architektura jest polem niewiarygodnie różnych działań – mówi prof. Witold Cęckiewicz, twórca sanktuarium w Łagiewnikach. To rezultat otwarcia na artystyczne poszukiwania Soboru Watykańskiego II, a potem Jana Pawła II.

Wielość nurtów utrudnia jednak często rozpoznanie, co jest kiczem, a co sztuką. Stąd pewnie namnożyło się dziś tyle świątyń o hybrydalnych formach. W przeszłości sprawa była prostsza. W stylach obowiązywał kanon wynikający z filozofii epoki i rozwoju techniki. Kościoły romańskie o masywnych murach przypominały twierdze – zgodnie z duchem czasów krucjat, a ciężkie kamienne sklepienia wymagały mocnych ścian. Ale już wówczas potrafiono budować monumentalne świątynie jak katedra w Akwizgranie. Kościoły gotyku poszybowały ku niebu i nabrały lekkości dzięki wynalazkowi łuku przyporowego odciążającego sklepienie. Renesans wrócił do harmonii wzorowanej na antyku. Boską doskonałość świata widział w matematyczno–geometrycznych proporcjach. Barok przemienił kościoły w theatrum sacrum z wystawną dekoracją – zgodnie z duchem kontrreformacji. – Dziś architekci zyskali znacznie większą swobodę i wolność – twierdzi Stanisław Niemczyk, jeden z najwybitniejszych twórców współczesnej polskiej architektury sakralnej. – Jednak staram się, by wszystko, co robię, nie było przypadkowe, ale głęboko przemyślane – zastrzega się. – W przechodzeniu od świata widzialnego do niewidzialnego pomagają mi symbole.

[srodtytul] Czytanie z murów [/srodtytul]

Kościół Jezusa Chrystusa Odkupiciela (1995 – 1999) zaprojektowany przez Stanisława Niemczyka w rodzinnych Czechowicach-Dziedzicach obwołano ikoną polskiej architektury. Ma trzy ceglane wieże symbolizujące kolejne tysiąclecia. – Wejściowa, z krzyżem papieskim na szczycie, jest znakiem trzeciego millenium, w które wprowadził nas Jan Paweł II – tłumaczy architekt.

Kościół pod wezwaniem św. Ducha (1979 – 1983) w Tychach–Żwakowie architekt nakrył rozległym dachem upodabniającym go do namiotu. – Namiot to najprostsza forma domu Bożego – wyjaśnia. – A cztery krzyże ponad dachem symbolizują Ewangelie.

Teraz Stanisław Niemczyk kończy realizację budowanego od 2000 r. kościoła i klasztoru ojców Franciszkanów w Tychach. Ten okazały kompleks wyróżnia pięć wież. – Są w tej chwili wyciągnięte do wysokości 20 m, a będą jeszcze wyższe – mówi. Cztery – 50-metrowe, a piąta – 70-metrowa. – Te wieże symbolizują rany Chrystusa, a zarazem stygmaty św. Franciszka – objaśnia. Cztery – rany dłoni i stóp, piąta – boku. Sufit w dolnym kościele ma kształt krzyża św. Franciszka, czyli tzw. krzyża San Damiano, z którego Franciszek usłyszał boskie wezwanie.

[srodtytul] Drogi wolności [/srodtytul]

Architekci najbardziej reprezentacyjnych inwestycji sakralnych ostatnich lat w Polsce – Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach i Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie – także mówią językiem symboli. – Bazylice nadałem kształt okrętu – współczesnego transatlantyku – objaśnia prof. Cęckiewicz. – Wieża z platformą widokową przypomina latarnię, która ma wskazywać pielgrzymom drogę do „portu”.

Teraz profesor pracuje nad witrażami. Dzięki kolorystyce będą sprawiały wrażenie morskiej toni. U dołu ciemnobłękitne, im wyżej – tym bardziej świetliste. Profesor zaznacza, że będą abstrakcyjne. W kościele św. Krzyża w Zakopanem musiał pójść na ustępstwa i zgodzić się na motywy figuralne, bo inwestor twierdził, że abstrakcja nie zyska finansowego wsparcia wiernych. A jak ludzie zobaczą swoich patronów – św. Wojciecha, Stanisława, Andrzeja – to będą hojniejsi. Sztuka sakralna często jest wypadkową podobnych kompromisów.

Za dwa lata w stanie surowym ma zbyć gotowa Świątynia Opatrzności Bożej wraz z Muzeum Jana Pawła II (w jej wnętrzu, nad sklepieniem bocznej nawy). Idea świątyni – wotum dziękczynnego za Konstytucję 3 Maja – narodziła się przed 200 laty, a realizacji doczekała wreszcie w XXI wieku.

To obiekt wielu kontrowersji spotęgowanych przez dwukrotne rozpisany konkurs.

W pierwszym, w 2000 roku, przyznano trzy równorzędne nagrody. Zapowiadało się, że największe szanse ma projekt prof. Marka Budzyńskiego wspierany przez prymasa Józefa Glempa. Niekonwencjonalny, podobny do pomnika – o kształcie korony lub kryształu. W drugim konkursie zwyciężył projekt Wojciecha i Lecha Szymborskich, obecnie realizowany. Interesujący, choć nieekstrawagancki, ale przerzucający pomost między tradycją i współczesnością. Świątynia pracowni Szymborski & Szymborski wyrasta z planu krzyża greckiego, w którą wpisano rotundę nakrytą kopułą. Geometria tej architektury nawiązuje do prostych figur – koła, które symbolizuje niebo i Boga, oraz kwadratu – symbolu Ziemi – tłumaczą architekci.

Widać tu nawiązania do klasycyzującego pierwszego projektu Jakuba Kubickiego. – Nie tworzymy jednak budowli historycznych cytatów, ale bryłę na wskroś współczesną – twierdzi Wojciech Szymborski. Ramiona krzyża greckiego zwieńczone portalami wejściowymi symbolizują cztery drogi Polaków do wolności: oręża, cierpienia, kultury, modlitwy. Trzeba przyznać, że symbolika nie jest nachalna, ale wyrażona językiem bliskim abstrakcji. Wnętrzu ekspresji dodaje rytm betonowych kolumn i światło przenikające przez kopułę.

[srodtytul] Pole do interpretacji [/srodtytul]

Dziś architekci, choć sięgają po znane biblijne znaki i symbole, dokładają starań, by nadać im indywidualny wyraz.

Marek Budzyński w warszawskim kościele p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego (1984 – 1989) na Ursynowie całej fasadzie nadał kształt bramy – ewangelicznego symbolu przejścia i zbawienia – i przeciął ją wejściem w kształcie krzyża. Inaczej ten sam motyw zinterpretowali architekci Dariusz Kozłowski, Wacław Stefański, Maria Misiągiewicz. W architekturze krakowskiego Seminarium Duchownego Zgromadzenia XX Zmartwychwstańców, kolejnej ikonie współczesnej architektury, rozwinęli symbolikę czterech bram: Inicjacji, Nadziei, Wiedzy i Wiary.

Szwajcar Peter Zumthor, laureat tegorocznej nagrody Pritzkera, niekonwencjonalnie potraktował typową dla sakralnych budowli wieżę. Kaplicę medytacyjną Brata Klausa (prywatne zamówienie) w Wachendorf pod Kolonią upodobnił do megalitycznej budowli, a zdaniem innych do betonowego silosu otwartego u góry na niebo.

Inny szwajcarski twórca Mario Botta, zwany architektem–filozofem, odwołał się do symbolu drogi i stworzył jedno z najpiękniejszych współczesnych dzieł – kaplicę Santa Maria degli Angeli na Monte Tamaro (1992 – 1996). Świątynia powstała w Szwajcarii na zamówienie prywatnego fundatora dla upamiętnienia jego zmarłej żony. Konstrukcja wygląda jak dwa prostopadle krzyżujące się wiadukty zawieszone wysoko w górach. Wytyczają one medytacyjne ścieżki, z których roztaczają się wspaniałe widoki na alpejski krajobraz.

W sakralnych wnętrzach architekci często wykorzystują symbolikę światła, nawiązując m.in. do słów Chrystusa: „Ja jestem światłością świata”. Tak jak w Katedrze Chrystusa–Światła w Oakland (2003 – 2008, USA), zaprojektowanej przez pracownię Skidmore Owings & Merrill. Wzniesiona na planie ryby przesącza światło przez wygięte łukowato szklane ściany z żaluzjami.

[srodtytul]Apogeum kiczu [/srodtytul]

Niektórzy z architektów uważają, że bezpieczniej trzymać się historycznych stylizacji. Bywają udane, jak nawiązania do gotyku Władysława Pieńkowskiego w ogromnym warszawskim kościele dominikanów na Służewiu (eksponującym szkieletową konstrukcję), czy bardziej kameralne, jak kościół p.w. NMP Królowej Polski w Głogowie Mariana Fikusa i Jerzego Gurawskiego.

Ale stylizacje mogą też się skończyć klęską, czego dowodem bazylika w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu projektu Barbary Bieleckiej. Apogeum kiczu imitujące Bazylikę św. Piotra w Rzymie. Wystawna budowla ze złoconą kopułą kłóci się i z krajobrazem pól i lasów, i z architekturą historycznej części sanktuarium.

Co zrobić z brzydotą współczesnych kościołów? Czy w nich można doświadczać poczucia sacrum? – Przestrzeń jest ważna, choć modlić się można i na pustyni – twierdzi Anna Maria Wierzbicka z Politechniki Warszawskiej, autorka pracy doktorskiej na temat symboliki chrześcijańskich kościołów pod kierunkiem prof. Konrada Kuczy-Kuczyńskiego. Ale idealna świątynia powinna być piękna, bo piękno jest wyrazem doskonałości. – Jednak ważna jest też wspólnota wiernych. Jeżeli współtworzyła kościół, a potem włączyła się w jego życie, to nawet w złych realizacjach obecność sacrum jest wyczuwalna.

[srodtytul]Od minimalizmu do sakralnego high-tech [/srodtytul]

Nurty historyczno-symboliczne nie wyczerpują inwencji współczesnych architektów. Zdarzają się propozycje skrajnie minimalistyczne jak budowany właśnie kościół – Votum Aleksa w Tarnowie nad Wisłą (pod Garwolinem). Powstaje na zlecenie prywatnego fundatora, co dziś w Polsce jest ewenementem. Jego projektantami są Marta i Lech Rowińscy z warszawskiej pracowni Beton. To piękny niewielki kościółek (82 mkw. powierzchni) o prostej bryle, świetnie wkomponowanej w krajobraz na wysokiej wiślanej skarpie. Wycisza i sprzyja kontemplacji. Konstrukcja z drewna (wewnątrz w pełni widoczna) stoi na betonowej płycie. Dach schodzący do ziemi pokrywa osikowy gont. Ściana za ołtarzem jest przeszklona, widać przez nią Wisłę, drzewa, daleki krajobraz. – Nie podobają się nam współczesne ogromne kościoły jak Licheń albo Świątynia Opatrzności Bożej przypominająca statek kosmitów – mówi Lech Rowiński. – Wolimy skromną formę nawiązującą do tradycji, a zarazem współczesną. Na świecie ostatnio przybywa też kościołów wykorzystujących zaawansowane technologie, jak Notre Dame de Pontecote w paryskim La Defense, zaprojektowany przez Francka Hammoutene. Jego stalowo-pleksiglasowa fasada przypomina wielki ekran przecięty znakiem krzyża. Dobrze koresponduje z sąsiedztwem wieżowców. Kościół Chrystusa Nadziei Świata w Donau City w Wiedniu, zaprojektowany przez Heinza Tesara, z zewnątrz wygląda jak czarne pudło z białym marmurowym krzyżem na fasadzie, a wewnątrz gra niezwykłym światłem.

Czy u nas mógłby się przyjąć styl techno-sacro?

[ramka] [b]prof. Konrad Kucza-Kuczyński, kierownik Pracowni Architektury Sakralnej na Politechnice Warszawskiej:[/b]

W Polsce 97 proc. tego, co w architekturze sakralnej dziś się buduje, to niearchitektura. Brzydkie kościoły powstają za zgodą wiernych i kapłanów, bo średnia naszych estetycznych gustów jest taka, że przedkłada bogactwo formy, dekoracji i materiałów nad skromność zalecaną przez Sobór Watykański II.

We współczesnej architekturze sakralnej widać dziś cztery główne kierunki. W Polsce mocno trzyma się nurt postmodernistyczny, który największy rozkwit przeżywał w latach 80. i 90.: eklektyczno-historyczny i bogaty w symbole i znaki. Na przeciwstawnym biegunie są coraz częściej powstające na świecie kościoły high-tech. Z tej samej szuflady co biurowce o zaawansowanych technologiach. Przeżycia duchowe potęgują w nich efekty techniczne.

Całkowicie odrębna grupa to nurt personalny, jaki u nas reprezentuje Stanisław Niemczyk. I wreszcie – nurt minimalistycznych kościołów ubogich, oszczędnych w środkach wyrazu i materiałach. Częsty zwłaszcza w Hiszpanii i Portugalii, u nas reprezentowany jest np. przez kaplicę na warszawskich Bielanach (przy ul. Balaton) autorstwa młodych projektantów S.A.M.I Architekci. Może do takiej właśnie architektury należy przyszłość? [/ramka]

– Współczesna architektura jest polem niewiarygodnie różnych działań – mówi prof. Witold Cęckiewicz, twórca sanktuarium w Łagiewnikach. To rezultat otwarcia na artystyczne poszukiwania Soboru Watykańskiego II, a potem Jana Pawła II.

Wielość nurtów utrudnia jednak często rozpoznanie, co jest kiczem, a co sztuką. Stąd pewnie namnożyło się dziś tyle świątyń o hybrydalnych formach. W przeszłości sprawa była prostsza. W stylach obowiązywał kanon wynikający z filozofii epoki i rozwoju techniki. Kościoły romańskie o masywnych murach przypominały twierdze – zgodnie z duchem czasów krucjat, a ciężkie kamienne sklepienia wymagały mocnych ścian. Ale już wówczas potrafiono budować monumentalne świątynie jak katedra w Akwizgranie. Kościoły gotyku poszybowały ku niebu i nabrały lekkości dzięki wynalazkowi łuku przyporowego odciążającego sklepienie. Renesans wrócił do harmonii wzorowanej na antyku. Boską doskonałość świata widział w matematyczno–geometrycznych proporcjach. Barok przemienił kościoły w theatrum sacrum z wystawną dekoracją – zgodnie z duchem kontrreformacji. – Dziś architekci zyskali znacznie większą swobodę i wolność – twierdzi Stanisław Niemczyk, jeden z najwybitniejszych twórców współczesnej polskiej architektury sakralnej. – Jednak staram się, by wszystko, co robię, nie było przypadkowe, ale głęboko przemyślane – zastrzega się. – W przechodzeniu od świata widzialnego do niewidzialnego pomagają mi symbole.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem