Czym jest zatem Paristetris? Unikatową ucztą dla oka i ucha, szatańskim pomysłem, awangardą w przystępnej postaci. Do skosztowania już w sobotę w Kulturalnej.
Marcin Masecki gra na wurlitzerze tak beztrosko, jakby nie zdawał sobie w ogóle sprawy, iż obwołano go jednym z najlepszych polskich pianistów. Moretti za perkusją to czujny i filuterny improwizator. Gitarowy dywersant Magneto wcina się w ich pracę bezczelnie.
A czarnowłosa, miodogłosa Candi wdzięczy się i czaruje jak Kolombina w swej przedziwnej pantomimie, nasuwając na myśl rysunkową postać, podczas której animowania zdradziecko wycięto parę klatek. Otrzymujemy przedstawienie będące przykładem jazzowo-elektronicznej anarchii, wchodzące w skórę popu, by go wydrwić.
Ich twórczość tylko na wstępie może wydawać się gładka, bo tak naprawdę jest kanciasta, składa się z kuriozalnie poobracanych, przesuniętych względem siebie elementów. Gdy już się zazębiają, słuchacz czuje, jakby powierzchnia, na której stoi, gwałtownie osunęła się w dół. Ale też uwielbia to uczucie. Nawet nie wie, kiedy razem z Paristetris wchodzi na kolejny poziom, coraz mocniej się angażując.
[i]Paristetris, Cafe Kulturalna, PKiN, pl. Defilad 1, bilety: 20 zł, rezerwacje: tel. 22 656 62 81, sobota (10.10), godz. 22[/i]