Już sama nazwa albumu jest skrótem tytułu jednej z kompozycji "Dark Eyes of Martha Hirsch" poświęconej portretowi namalowanemu przez Oscara Kokoschkę. Trafił na niego w galerii przy Piątej Alei i rozmarzone, ciemne oczy kobiety opisał po swojemu. To kluczowe nagranie albumu. Stańko powoli rozwija temat, jakby chciał opisać delikatne rysy Marthy Hirsch. Długim, nastrojowym frazom trąbki towarzyszą stonowane akordy gitary Jakoba Bro i pianisty Alexiego Tuomarilli, ciepłe brzmienie gitary basowej Andersa Christensena. W oczach Marthy Stańko zauważył chyba także niepokój i tęsknotę, co podkreślił dynamicznymi dźwiękami. W drugiej części utworu słyszymy bowiem charakterystyczne dla jego stylu ekspresyjne zawołania. Stańkę inspirują też podróże, czego wyrazem są utwory "Grand Central", "Amsterdam Avenue" czy "Samba Nova" napisana podczas tournée po Brazylii. Na nowo odczytał też swoją kompozycję "Last Song". W niej najlepiej słychać, jak trąbka Stańki złagodniała, nabrała dystansu do życia i muzyki. Dwa mniej znane tematy Krzysztofa Komedy świadczą zaś, że jego muzyka stanowi nieustanną inspirację dla Stańki. To najbardziej romantyczna płyta w karierze tego jazzmana. W listopadzie rusza na trasę po Wlk. Brytanii, potem zagra 11 koncertów w Polsce.