Kaseta magnetofonowa powraca w dobrym stylu

Magnetofonowe kasety (MC) powracają. Za polski rap trzeba zapłacić 40 zł. Ukazują się alternatywne premiery

Aktualizacja: 13.09.2010 15:54 Publikacja: 11.09.2010 00:45

Koncerty w Jarocinie były nagrywane przez fanów na magnetofony kasetowe. Na zdjęciu festiwal w 1986

Koncerty w Jarocinie były nagrywane przez fanów na magnetofony kasetowe. Na zdjęciu festiwal w 1986 r.

Foto: Forum

Stoisko z nowymi nagraniami szokowało na katowickim Off Festival. Kiedy opadło zdziwienie, fani zaczęli kupować kasety.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,534029-Kasety---reaktywacja.html]Zobacz w tv.rp.pl - Kasety - reaktywacja[/link][/wyimek]

– Nie dziwię się: kaseta od czwartej klasy podstawówki do końca liceum była dla mnie i mojego pokolenia najważniejszym nośnikiem muzyki – mówi Artur Rojek (1972).

– Podczas Off Festivalu Wojciech „Lala” Kuderski, perkusista Myslovitz, zaprosił mnie do komisu, gdzie było mnóstwo kaset – opowiada Paweł Jóźwicki, producent, współtwórca płyt Ani Dąbrowskiej. – Kiedy mój brat kupił oldschoolową 20-letnią hondę z odtwarzaczem magnetofonowym, chciał, żebym przegrał mu płyty. Uznaliśmy, że łatwiej będzie kupić nagrania w Internecie. Ceny w Polsce są jeszcze niskie, ale za granicą szybują wysoko.

„Antologia” Beatlesów kosztuje 30 dolarów, czyste kasety z przełomu lat 80. i 90. – 22,5 funtów. Na niemieckim e-Bay za „Die Story” Udo Jürgensa trzeba zapłacić 23 euro.

U nas przeboje discopolowego zespołu Boys kosztują 40 zł, Pei – 30 zł. Za „Trzyha” Warszafskiego Deszczu sprzedawcy żądają 45 zł.

[srodtytul]Lepsza od mp3[/srodtytul]

Wiarę w rynkową pozycję kasety stracił nawet Phillips, który wypuścił ją na rynek w 1963 r. Gdy w latach 90. sprzedaż spadła o 60 procent, zaniechał produkcji. Tymczasem o atutach MC przekonują naukowcy.

20 ekspertów National Science (fundacji amerykańskiego Kongresu), a także irlandzkiego programu naukowego „Engineering Week” uznało, że pośród dziesięciu wynalazków, jakie zmieniły świat, wcale nie CD, mp3 czy iPod zasłużyły na najwyższe lokaty. Na drugim miejscu, po GPS, uplasował się walkman Sony, którego sukces związany jest z kasetą. Również w rankingu opublikowanym przez portal „T3” przenośny odtwarzacz marki Sony na kasety pobił mp3, iPoda i CD.

Masowa produkcja cyfrowych nagrań o plastikowym, nienaturalnym dźwięku wywołała u części wyrobionych słuchaczy chęć powrotu do analogowych brzmień. Muzycy zaczęli nagrywać na taśmach z lat 60. i używać lampowych wzmacniaczy. Fani odkurzyli gramofony i płyty winylowe. Dziś w formacie LP ukazują się wszystkie najważniejsze muzyczne premiery.

Powrót czarnego krążka łatwo jest jednak wytłumaczyć wysoką jakością brzmienia. Kasety nie miały dobrych notowań.

– Mój stary odtwarzacz Sony ma lepsze brzmienie niż iPod – ogłosił David Price, wydawca „Hi-Fi World” na łamach „Daily Telegraph”. Jego zdaniem kasetę cenią kolekcjonerzy, ale i milcząca większość fanów, którzy używają jej w domowych i samochodowych odtwarzaczach.

Jednocześnie rośnie popularność MC wśród młodzieży. Stały się fetyszem i gadżetem alternatywnej mody. Nowy kult ma swoją biblię – książkę „Mix Tape” wydaną pod auspicjami Thurstona Moore’a z Sonic Youth, jednej z ważnych postaci kultury niezależnej w Ameryce. Także inni jej guru uznali tworzenie składanek na kasetach za rodzaj szlachetnego rękodzieła – patchworku.

Nagrywając piosenki na taśmę, trzeba wysłuchać wszystkich kompozycji, gdy tymczasem kopiowanie muzycznych plików odbywa się mechanicznie – jest bezduszne.

Modę wspierają wielcy producenci MC. – W nagranie kasety dla bliskiej osoby trzeba włożyć serce – uważa Holli Ng, rzeczniczka Maxella. – To prezent bardziej romantyczny niż muzyczny miks z iPoda.

[srodtytul]Domena alternatywy[/srodtytul]

W Ameryce działa już wiele małych, niezależnych wydawnictw specjalizujących się w wydawaniu kaset.

– Taśma magnetofonowa daje szansę na intymną relację z muzyką – przekonuje w sieci Britt Brown z wytwórni Not Not Fun. – Produkujemy dla ludzi szukających oryginalności.

Not Not Fun to rodzaj muzycznego butiku. Sprzedaje kasety w niecodziennych opakowaniach – medycznej gazie bądź pojemnikach na piwo.

Deathbomb Arc wprowadził zaś subskrypcję nagrań w krótkich seriach. To białe kruki.

MC pełni też rolę singli promocyjnych. Wyspecjalizowała się w tym firma Burger Records. Sprzedaje limitowane nakłady 250 egzemplarzy w cenie 6 dolarów za sztukę. Jest tajemnicą poliszynela, że trafiają dosłynnej wytwórni Sub Pop, która odkryła Nirvanę i Soundgarden. Dwa zespoły, Jaill i Happy Birthday, dzięki takiej promocji podpisały profesjonalne kontrakty płytowe.

W polskiej sieci miłośników starych taśm grupuje blog „Kaseta Stilon Gorzów c60” prowadzony przez Arturro. Napisał: „Chcę prezentować stare i w większości zapomniane zespoły z lat 80. (...) Każdy, kto posiada rarytasy na starych kasetach, proszony jest o udostępnienie swoich zbiorów”.

Wywołał falę postów, z których wynika, że MC miała w Polsce niezwykle mocną pozycję. Zwłaszcza po 1989 r., gdy nie było nas stać na płyty kompaktowe, a luki w prawie autorskim wykorzystywali fonograficzni piraci. Ale jeszcze w 2001 r. sprzedano ponad 10 mln legalnych kaset. W 2006 – już tylko 100 tysięcy. Bodaj ostatnim ważnym tytułem, który ukazał się w tym formacie, była „Watra” Wilków. Rozeszło się tylko 1000 egzemplarzy.

Jednak: „Kaseta to kaseta! – pisze Mołotow 666. – (...) posiada duszę i będę już chyba zawsze darzył ten nośnik wielkim sentymentem (...). Każda taśma to osobna historia”.

[srodtytul]Sieć pomoże[/srodtytul]

Współczesność tworzy Gusstaff Records Janusza Muchy, działającego pod szyldem „Muzyka niepotrzebna”.

– W Ameryce, w niezależnych sklepach, kaseta i czarna płyta już wyparły CD, bo cyfrowe nagrania lepiej kupić w sieci – mówi Janusz Mucha. – Ponowna sprzedaż w Europie dopiero raczkuje. Decydują się na nią wyłącznie firmy i zespoły, które nie chcą poddać się cyfryzacji. To element konktrkulturowego buntu. MC zawsze była symbolem niezależnej sceny.

Dzięki sieci nowa moda muzyczna może ogarnąć cały świat. Yahoo potwierdziło, że w tym roku liczba wpisów świadczących o poszukiwaniu kaset wzrosła dwukrotnie. W domach osób związanych z kulturą niezależną obok gramofonów stanęły magnetofonowe decki.

Wystarczy, by grupa U2 lub Coldplay wydała nowe nagrania na MC, a kaseta wróci do łask słuchaczy szybciej, niż się nam wydaje.

Stoisko z nowymi nagraniami szokowało na katowickim Off Festival. Kiedy opadło zdziwienie, fani zaczęli kupować kasety.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,534029-Kasety---reaktywacja.html]Zobacz w tv.rp.pl - Kasety - reaktywacja[/link][/wyimek]

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"