Stoisko z nowymi nagraniami szokowało na katowickim Off Festival. Kiedy opadło zdziwienie, fani zaczęli kupować kasety.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,534029-Kasety---reaktywacja.html]Zobacz w tv.rp.pl - Kasety - reaktywacja[/link][/wyimek]
– Nie dziwię się: kaseta od czwartej klasy podstawówki do końca liceum była dla mnie i mojego pokolenia najważniejszym nośnikiem muzyki – mówi Artur Rojek (1972).
– Podczas Off Festivalu Wojciech „Lala” Kuderski, perkusista Myslovitz, zaprosił mnie do komisu, gdzie było mnóstwo kaset – opowiada Paweł Jóźwicki, producent, współtwórca płyt Ani Dąbrowskiej. – Kiedy mój brat kupił oldschoolową 20-letnią hondę z odtwarzaczem magnetofonowym, chciał, żebym przegrał mu płyty. Uznaliśmy, że łatwiej będzie kupić nagrania w Internecie. Ceny w Polsce są jeszcze niskie, ale za granicą szybują wysoko.
„Antologia” Beatlesów kosztuje 30 dolarów, czyste kasety z przełomu lat 80. i 90. – 22,5 funtów. Na niemieckim e-Bay za „Die Story” Udo Jürgensa trzeba zapłacić 23 euro.