Wieść niesie, że nowy skład Kyuss (grają bez Josha Homme’a) odwiedzi w tym roku nasz kraj. Jeśli się tak stanie, to Elvis Deluxe w samą porę wydaje drugą płytę – w dziedzinie prostego, surowego, brudnego i rytmicznie melodyjnego grania lepsi od nich są tylko muzycy z grupy Corruption.
Elvis Deluxe staje przed problemem nazywanym syndromem drugiej płyty – musi w takiej sytuacji pokazać, że stać go na więcej, że zmierza we właściwym kierunku i jest w stanie udźwignąć ciężar debiutu. Zadanie niełatwe, choć na szczęście członkowie tej formacji debiutantami nie są, ich nazwiska wiążą się m.in. z zespołami Ahimsa, Houk, Coalition, Komety czy The Black Tapes.
[wyimek] [link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne[/link][/wyimek]
„Favourite State of Mind” (płyta ukazuje się w reaktywowanym labelu Hormony, w którym członkowie Ahimsy wydawali w latach 90. XX wieku muzykę niezależną) to przede wszystkim garażowy rock. Czerpie inspiracje zarówno ze stoner rocka, jak i punku oraz glamu, który reprezentują brzmienia Davida Bowie, T. Reksa i Slade. Szlachetnego brudu należałoby szukać u nich w inspiracjach Dead Kennedys i Turbonegro.
Grupa chętnie odwołuje się do wpływów The Stooges i Iggy’ego Popa (cover „Search & Destroy”), bo klasyka odciska piętno na ich myśleniu. Tak wielkie, że realizowanie materiału dla złamania współczesnych produkcyjnych przesądów odbyło się na sprzęcie pamiętającym Monster Magnet i Cannibal Corpse, tradycyjnymi metodami rodem z lat 80. Moc jest więc z nimi.