Jack White, gitarzysta, kompozytor, a od dwóch lat także właściciel wytwórni płytowej Third Man Records postanowił zmienić te proporcje. Kupił mini-ciężarówkę, wymalował ją w żółte barwy swojej firmy i z ofertą objazdowej sprzedaży płyt ma zamiar wyruszyć w Amerykę. We wnętrzu pojazdu znajdziemy nie tylko płyty CD, winyle, single, ale także gramofony, wkładki i igły. Wszystko, co trzeba, żeby delektować się naturalnym brzmieniem analogu. No i będzie można porozmawiać ze sprzedawcą.
The Rolling Record Store, jak nazwał swój sklep popularny rockman, będzie miał swoją premierę na SXSW Music and Media Conference w Austin Convention Center 16 marca. Za ladą stanie sam pomysłodawca Jack White.
Artysta i biznesman w jednej osobie otworzył już sklep płytowy w Nashville, co jest wbrew tendencji na amerykańskim rynku muzycznym. Potężna sieć Virgin Megastore zamknęła ostatni swój magazyn w lipcu 2009 r. obniżając ceny płyt na wyprzedaży o 80 procent. Jak donosił wówczas New Jork Times, w Nowym Jorku zostało już tylko kilkadziesiąt sklepów, a w USA nie więcej, jak 2000.
Sieć HMV wycofała się z Ameryki już w 2004 r., a Tower Records zamknęła wszystkie 89 wielkich sklepów dwa lata później. Dziś, jeśli ktoś kupuje płyty, to tylko przez Internet, a dominująca pozycję zajęły sklepy oferujące pliki muzyczne do pobrania na popularne iPody i inne urządzenia przenośne.
Kupić płytę CD czy ściągnąć plik MP3? Wydaje się, że młodzież nie ma takiego dylematu, a sam Jack White nie zmieni tej tendencji. Od roku 2000, kiedy sprzedaż płyt na całym świecie osiągnęła apogeum, systematycznie spada liczba zainteresowanych srebrzystym krążkiem. Rosnąca popularność płyt winylowych nie zmieni tej tendencji, bo jest kroplą w morzu całego rynku fonograficznego. A kiedy pojawiły się serwery muzyczne, możemy zgrać swoją kolekcję CD na dysk i korzystać z niej jak z komputera. Ale to nie to samo, co wziąć płytę do ręki, a jeśli to płyta winylowa, z dużą okładką, przyjemność jest jeszcze większa.