- Mam nadzieję, że Japończycy całkiem zaniechają praktyk wielorybniczych w rejonie morskiego rezerwatu waleni na Oceanie Południowym, ale jeśli tam wrócą, znów się tam pojawimy, by ich przywitać – mówi Paul Watson, szef organizacji Morski Pasterz (Sea Shepherd). – Sądzę, że będziemy wówczas silniejsi niż w tym roku i jeszcze lepiej wyekwipowani, by przeszkadzać im w nielegalnych połowach.
I nie są to czcze pogróżki, bo z uprzykrzania wielorybnikom życia Watson uczynił główne motto swojej organizacji. Czy używa wobec Japończyków przemocy? On sam uważa, że nie można za nią uznać oślepiania wielorybników laserem, obrzucania statków wielorybniczych butelkami ze śmierdzącym kwasem masłowym, oplątywania śrub napędowych linami czy zaślepiania otworów w burtach, służących do spuszczania wielorybiej krwi.
– W naszej historii nigdy poważnie nikogo nie zraniliśmy i jesteśmy dumni z tego nieskazitelnego rekordu – z manierą deklaruje Watson.
Japończycy mają własne zdanie na temat stosowanych przez niego metod.
– Morski Pasterz jest organizacją terrorystyczną: jej członkowie do realizacji swoich celów wykorzystują groźby użycia przemocy, sabotaż i okazują jawne lekceważenie dla ludzkiego życia – twierdzi Hiroshi Hatanaka, dyrektor Instytutu Badań nad Waleniami, który kieruje połowem tych zwierząt.