Niedawno zapadł wyrok w prowadzonej przez pana sprawie przeciwko szpitalowi Uzdrowisko „Świeradów – Czerniawa Zdrój" NZOZ „Centrum Rehabilitacji i Reumatologii – Goplana". Założył ją pacjent, któremu szpital odmówił podawania leków biologicznych. Jaka była tego przyczyna?
Bartłomiej Kuchta:
Jeszcze trzy lata temu wszyscy pacjenci chorzy na ZZSK leczeni biologicznie musieli obowiązkowo kłaść się do szpitala na parę dni, by skorzystać z bezpłatnego leczenia. Było to utrudnieniem szczególnie dla osób pracujących. Nie wszyscy mogli co miesiąc lub czasem nawet dwa razy w miesiącu brać zwolnienia, by od trzech do sześciu dni leżeć w szpitalu. Tym bardziej że terapia biologiczna nie wymaga hospitalizacji. Reumatologia jest dziedziną ambulatoryjną, chorzy powinni leczyć się w przychodniach, a nie w szpitalach. Leki podawane są albo podskórnie w zastrzyku i pacjent samodzielnie może je zrobić, albo jako wlew (kroplówka), który można podać w warunkach ambulatoryjnych. W 2007 roku szpital w Świeradowie nagle odmówił leczenia pacjentów z chorobami reumatoidalnymi. Było to spowodowane decyzją dyrektora dolnośląskiego oddziału NFZ, który nagle odmówił finansowania terapii biologicznych. Nigdy się nie dowiedzieliśmy , jaka była tego przyczyna. Nie pomogły żadne protesty pacjentów, interwencje, listy pisane do wielu instytucji. Świeradowski szpital uznał, że skoro NFZ wydał taką decyzję, to jest ona zgodna z prawem i w związku z tym zaprzestaje przyjmowanie chorych. Wielu pacjentów miało umówione terminy następnych wizyt i zostali odesłani z kwitkiem. A trzeba wiedzieć, że jeśli rozpocznie się leczenie biologiczne, to trzeba je kontynuować.
Pacjenci musieli szukać innego szpitala, w którym będą mogli być leczeni?
Tak. Jedną z tych osób był pan Rafał. Zanim znalazł szpital, za własne pieniądze kupił sobie leki, które miesięcznie kosztują około 5 tys. zł. A następnie, 10 czerwca 2009 roku, wniósł sprawę do sądu. Nie mieliśmy pewności, czy wygramy, gdyż decyzja o zaprzestaniu finansowania leczenia została podjęta przez NFZ. Przegraliśmy w pierwszej instancji we Lwówku Śląskim. Sąd stwierdził, że skoro NFZ wydaje taką decyzję, to znaczy, że ma do tego prawo. Złożyłem apelację i udało się wygrać w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze. Wyrok zapadł w październiku zeszłego roku. Sąd całkowicie zmienił wyrok sądu z Lwówka Śląskiego, tłumacząc, że prawa pacjenta zagwarantowane konstytucją, ustawami są ważniejsze od indywidualnych decyzji NFZ. Ubezpieczony pacjent ma prawo żądać od szpitala świadczenia zdrowotnego, jeśli jest ono ujęte w koszyku świadczeń zdrowotnych. Zaś szpital ma obowiązek mu tej pomocy udzielić.