Dla mnie Muzyczny Festiwal w Łańcucie jest od zawsze. Urodziłem się w roku, w którym po raz pierwszy festiwal zawitał do Łańcuta. Przez całe pół wieku Łańcut był i jest kojarzony w Polsce i na świecie z zamkiem oraz festiwalem. Dzięki corocznym festiwalowym spotkaniom nasza publiczność miała możliwość bezpośredniego uczestniczenia w koncertach najlepszych artystów z Polski, Europy i ze świata. Często zwyczajnie na ulicy czy w kawiarni można było z nimi się spotkać lub nawet zamienić kilka zdań. Takie spotkania z ludźmi i z muzyką dają okazję do oderwania się od codziennego zgiełku, pośpiechu, zabiegania i do przejścia jakby na inny rytm. Festiwal to okazja do wyciszenia, zrelaksowania się, wejścia w ten lepszy świat – świat muzyki i odpoczynku. Każdy, kto choć raz w czasie festiwalu odwiedził zespół pałacowo-parkowy w Łańcucie, będzie pamiętał muzykę wykonywaną w klasycystycznych wnętrzach i kwitnące w parku magnolie, świeżą wiosenną zieleń oraz życzliwych, dobrych ludzi, którzy potrafią się cieszyć tym otaczającym pięknem i je pielęgnować. Warto tego doświadczyć osobiście i przyjechać w tym najpiękniejszym czasie, jakim jest maj, do Łańcuta na Festiwal Muzyczny.