Zestawienie jest odważne, bo gości, którzy podzielą się sceną Konesera, nie łączy zbyt wiele. Podczas gdy jedni proponują dorobek regionu Salento w klubowym niemalże opakowaniu, drudzy idą raczej w akustyczną wersję nagrań swojskich: tradycyjnych oraz dawnych. Za wspólny mianownik uznać należy aranżacyjną odwagę artystów – są w stanie doprowadzić etnografów do rozpaczy, ale też przekonać publiczność, że na jej oczach dzieje się coś niezwykłego.
Nidi d'Arac przyjeżdżają do nas świeżo po występie na prestiżowym WOMAD, festiwalu z 30-letnią tradycją, powołanym do życia za sprawą samego Petera Gabriela. Płyta „Taranta Container" właśnie ukazała się na rynku brytyjskim, zyskując przychylne recenzje. Czyżby więc opinia Lee Blackstone'a (z RootsWorld), mówiąca o „brzmieniu rewolucji we włoskiej muzyce", nie była przesadzona?
Na pewno lider grupy, obsługujący gitarę i tamburyn wokalista Alessandro Coppola, ma duszę rebelianta. W muzykach i widzach wyzwala tyle energii, że koncerty porównywane bywają do rave'ów, nie do końca legalnych wyspiarskich imprez młodzieżowych z lat 90. W show uczestniczy zresztą nadzorujący elektronikę dub master – bit jest mocny, czasem przełamany, hojnie podlany basem. Bywa, że napotkamy garage'owe syntezatory. Ale jednak smyczki i akordeon zwyciężają, a element klubowy to tylko dodatek do lirycznego, melodyjnego folkloru śródziemnomorskiego.
Bardziej spójny i wyrazisty repertuar przedstawi Mosaic. Grupa podjęła się ciekawego zadania i wyodrębniła pierwiastek orientalny z rodzimej muzyki ludowej. Zderzenie egzotycznego często instrumentarium ze słowiańskim temperamentem wypada fascynująco i, ku zdziwieniu wielu, naturalnie. Należy się nastawić, że ta wycieczka do przeszłości będzie bogata we wrażenia i odczucia.
Nidi d'Arac, Mosaic,