Według zamieszczonego w książce Małgorzaty Strzałkowskiej słownika, tytułowe "Leśne Głupki" to wspaniałe, cudowne stworzenia, serdecznie zaprzyjaźnione z autorką; żyją zazwyczaj w lesie, ale czasami można je spotkać zupełnie gdzie indziej. To tyle w kwestii definicji. Nadal jednak nie wiadomo po co i dla kogo ta książka. Ja sama miałam problem ze sprecyzowaniem wieku adresatów, a przecież w recenzowaniu książek dla dzieci mam kilkuletnie już doświadczenie. Powiem więc tak: rzecz dla osób w wieku 4-99. Z poczuciem humoru. I miłujących polski język. Strzałkowska bowiem rymuje i bawi się językiem po mistrzowsku. Jej 'głupki' w mądry sposób rozprawiają się z pewną jędzą ze stolicy, 'świat ratując od zagłady'. Wysyłają w kosmos smoka Gaudentego herbu Wacek, wykradają tęczę uwięzioną przez potwora z brudnej rury (ukradł tęczę, bo w rurze było brzydko, a chciał sobie mieszkanie rozjaśnić; 'głupki' litościwie robią mu remont). Same 'głupki'wyglądają dość cudacznie, kolorowo, kolażowo. Ich twórcą jest autorka, a one same są efektem jej słynnych, kolaży wyklejanych zawsze we wtorki.
Małgorzata Strzałkowska debiutowała pod koniec lat 80.w „Świerszczyku". Napisała m.in. "Hocki-klocki dla każdego – i małego, i dużego" (endo, 1999), "Zbzikowane wierszyki łamiące języki" (Polskie Towarzystwo Wydawców Książek, 2002), "Rady nie od parady" (Wydawnictwo Jacek Santorski), "Wiersze, że aż strach!, Zielony, żółty, rudy, brązowy... ", "Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika)" oraz "Rymowane przepisy na kuchenne popisy" (Media Rodzina). Jest autorką piosenek dla telewizyjnej „Jedyneczki".
Książka, którą tu polceam, to już drugie wydanie "Leśnych Głupków", które 10 lat temu okazały się hitem, dlatego teraz mają nową, lekko pozłacaną i mieniącą się refleksami szatę graficzną. Lektura jest wpisana przez Fundację ABCXXI „Cała Polska czyta dzieciom" na Złotą Listę książek rekomendowanych do głośnego czytania.
"Leśne głupki"