Reklama

Pop dla pełnowrażliwych

Oto trzecie podejście Mariki do tego, co bywa w Polsce oksymoronem – niebanalnej muzyki rozrywkowej

Publikacja: 04.11.2012 15:00

Pop dla pełnowrażliwych

Foto: ROL

Początkowo, jeszcze za czasów zespołu Bass Medium Trinity, wydawało się, że będzie głosem nowej fali polskiego klubowego reggae – miała do tego zresztą odpowiednie predyspozycje, a przede wszystkim charyzmę taką, że mało który mężczyzna byłby gotów jej podskoczyć. Ale rozwijała się nader szybko, dziewczyński wigor ustępował miejsca coraz bardziej stonowanej kobiecości, a umiejętności wokalne jasno wskazywały na to, że ograniczanie się do jednej szufladki byłoby zbrodnią.

Zobacz na Empik.rp.pl



Próbowała  zatem wielu rozwiązań. Na płycie „Momenty" nie ma już miejsca na bity, na dancehall i nawet to, co samym brzmieniem sugeruje sporą parkietową przydatność, potrafi mieć drugie dno. Dobrym przykładem jest najlepsze na krążku „Najtrudniej". W modnym, elektronicznym opakowaniu schronienie znalazły prawdziwe, do tego umiejętnie zwerbalizowane emocje. „Jeśli pozwolisz się zaprzyjaźnić, już nigdy ciebie nie zabłądzę" – śpiewa Marika. I słowa te kieruje do samej siebie. Albo singlowe „Baqaa" – pomyślałby kto, że za nośnym refrenem, chórkiem, krótkimi, wielce zręcznymi dialogami instrumentów kryje się piosenka będąca pożegnaniem bliskiej, nieżyjącej już osoby.

Reklama
Reklama

Album „Momenty" wykuwał się w ogniu setek godzin wspólnego grania, niemniej atmosfery jam session nie słychać, gdyż utwory są domknięte, brzmienie zaś dopieszczone. Jeżeli czuć po czymś ostateczną integrację gospodyni ze swoim skompletowanym wreszcie zespołem, to w potrzebie sprawdzenia się na wielu frontach. Udaje się wszystko – od dosadnego disco w „Risk Risk", do lirycznego, trochę jamajskiego, trochę już portugalskiego, zdobnego deszczowym klawiszem i koronkową gitarą „Ostatni raz". Szkoda tylko tych paru anglojęzycznych tekstów. Gdyby „I Feel", ckliwą ramotę z wersami rodem z poradnika motywacyjnego, zastąpić reportażem na miarę „Widoku", byłoby doskonale.

Marika & Spokoarmia


"Momenty"


Reklama
Reklama

Początkowo, jeszcze za czasów zespołu Bass Medium Trinity, wydawało się, że będzie głosem nowej fali polskiego klubowego reggae – miała do tego zresztą odpowiednie predyspozycje, a przede wszystkim charyzmę taką, że mało który mężczyzna byłby gotów jej podskoczyć. Ale rozwijała się nader szybko, dziewczyński wigor ustępował miejsca coraz bardziej stonowanej kobiecości, a umiejętności wokalne jasno wskazywały na to, że ograniczanie się do jednej szufladki byłoby zbrodnią.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama