Przypominamy recenzję "Miłości" Barbary Hollender z 30 października 2012 r.
Film Michaela Haneke zdobył Złotą Palmę na ostatnim festiwalu canneńskim i ma wszelkie szanse, by wkrótce sięgnąć po Europejską Nagrodę Filmową i Oscara. Ale też Haneke stworzył arcydzieło.
„Miłość" to przejmujące, niepokojące kino, pełne trudnych pytań o sens życia, o meandry miłości, ale też o współczesną moralność. – Mając 30 lat myśli się o narodzinach miłości, w moim wieku – o miłości, która odchodzi na zawsze – mówi reżyser.
Jean-Louis Trintignant o "Miłości"
Stare małżeństwo musi zmierzyć się ze śmiertelną chorobą. Mąż opiekuje się sparaliżowaną żoną, ale jej stan systematycznie się pogarsza. Kolejny wylew przykuwa ją do łóżka, odziera z godności, przynosi potworne cierpienie. Mężczyzna trwa przy niej, ale przecież kiedyś mu powiedziała: „Nie chcę tak żyć".