Zabobon stoi murem

We współczesnej Polsce 100 tys. osób zarabia na magii i wróżbiarstwie.

Publikacja: 16.05.2014 05:52

Jesteśmy realistami, ale przesądów trzymamy się mocno

Jesteśmy realistami, ale przesądów trzymamy się mocno

Foto: 123RF

Rozbicie lustra przyniesie siedem lat nieszczęść, piątek trzynastego będzie feralny, czarny kot przebiegający drogę to pech, podanie ręki przez próg popsuje relacje między witającymi się, nóż podarowany przyjacielowi przetnie ten związek, na studniówkę wkłada się czerwone majtki, a na jachcie nie wolno gwizdać... Tak myślący ludzie mają do dyspozycji telewizyjne kanały, infolinie, codzienne serwisy horoskopowe. Według danych Katolickiej Agencji Informacyjnej w Polsce 7 mln osób korzysta z usług 100 tys. bioenergoterapeutów i wróżbiarzy.

Nauczanie szkolne odbywa się zgodnie ze światopoglądem naukowym, a jednak horoskopy, stawianie pasjansa, tarot, noszenie maskotek i amuletów (niemowlęciu trzeba zawiązać czerwoną niteczkę od uroku) stało się częścią kultury masowej.

Historycy, etnolodzy, religioznawcy doskonale wiedzą, i wiedzy tej nie ukrywają, że zabobony są pozostałością po wierzeniach sprzed tysięcy lat, na przykład takich jak animizm, czyli wiara w to, że zwierzęta, rośliny, przedmioty mają duszę, a oprócz bytów widzialnych istnieją niewidzialne, czyli duchy.

Nie wiadomo, czy jest tego świadoma aktorka Dorota Stalińska, ale przyznaje, że ustala daty spektakli według kosmogramów opracowywanych przez numerologa. Aktorki Edyta Olszówka i Dominika Ostałowska przyznają, że wróżą sobie z ręki, podobnie jak artysta estradowy Stachursky, właściciel ogrodowej piramidy wypełnionej kosmiczną energią, dzięki której artysta Stachursky nie choruje i odnosi sukcesy. Niestety, przydomowa piramida nie uchroniła Aleksandra Gudzowatego, miliarder zmarł w wieku 75 lat.

Dyrektorzy korporacji postępują tak samo, ale nie biegają z tym do mediów, a nawet gdyby przybiegli, to media nie byłyby tym zainteresowane, gdyż nie są oni celebrytami.  Natomiast media zainteresowały się tym, że Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, wystąpił jako biegły sądowy na życzenie  Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Doszło do tego, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wpisało zawód wróżbity i bioenergoterapeuty na listę zawodów. Zbulwersowany tym prof. Łukasz Turski, fizyk, wystąpił z inicjatywą napisania „Listu w obronie rozumu" do rzeczonego ministerstwa.

Czytamy w nim: „Na skutek światowych zawirowań gospodarczych Polska znalazła się w sytuacji, z której wyjście będzie niezwykle trudne. Nie pomogą nam w tym wróżbici i szamani, ale inżynierowie, naukowcy, nauczyciele, lekarze i wszyscy ciężko pracujący ludzie różnych zawodów. Umieszczanie ich na tej samej liście co astrologów i refleksologów przez konstytucyjne władze Polski uważamy za obrazę".

Wróżbita Maciej z Wałbrzycha (także doradztwo biznesowe) nie czuje się obrażony,  pobiera 150 zł za konsultację 15-minutową, 350 zł za 45-minutową.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla