Reklama

Grunt to zgrany zespół, czyli czynnik ludzki a sukces start-upu

To, że rozwój start-upów jest trudny i przypomina raczej wspinaczkę niż spacer po parku, każdy wie. Jedno jest pewne, u jego podstawy zawsze stoi zgrany zespół. Czy wspólnicy, czy dobrzy znajomi, trzeba znaleźć wspólny język, aby sprostać wyzwaniom, które stoją przed start-upowymi biznesmenami.

Publikacja: 19.05.2014 10:49

Grunt to zgrany zespół, czyli czynnik ludzki a sukces start-upu

Foto: ROL

Na jakiej podstawie powinniśmy wybierać współpracowników?

Nie jest łatwo znaleźć ludzi, którzy będą dla nas odpowiednimi współpracownikami. Nie wystarczy doceniać ich kompetencji, mimo że bez odpowiednich umiejętności z pewnością nie sprawdzą się w naszym start-upie. Nie zawsze warto też kierować się sympatią do nich, co jest częste w przypadku małych biznesów. Ważne, aby znaleźć ludzi, którzy będą nie tylko kompetentni, ale także oddani projektowi i gotowi ciężko pracować na jego sukces. Niestety są to wartości trudne do ewaluowania na pierwszy rzut oka, dlatego czasem trzeba zaufać intuicji. Jak mówi Duc Vu Hoang, twórca platformy społecznościowo-handlowej MyBaze, która oferuje produkty autorstwa młodych polskich projektantów: „Wspólników też niekiedy nie da się po prostu wybrać, trzeba mieć nos do ludzi, ale to los zadecyduje, czy jest to odpowiednia osoba do wspólnego prowadzenia interesów."

 

Start-up z przymrużeniem oka

Przekonał się o tym m.in. Richard Hendricks, bohater nowego serialu HBO, „Doliny Krzemowej". Założył start-up z grupą zaufanych, utalentowanych przyjaciół, ale szybko okazało się, że nie wszyscy mają mu do zaoferowania wystarczająco dużo. Prowizoryczne warunki rozwoju biznesu i – przedstawiona w zabawny sposób – nieporadność HR-owa sprawiają, że zwolnienie pracownika niemal go przerasta.

Reklama
Reklama

Arek Skuza, założyciel iTraff, czyli startupu, który stworzył innowacyjną technologię rozpoznawania obrazu, proponuje rozwiązanie podobnych problemów:

„Przede wszystkim, jeśli chodzi o udany startup, bardzo ważne jest, aby prowadziła go zawsze dwójka osób – jeden marketingowiec i sprzedawca, drugi technolog i technik. Nie ma możliwości, żeby udało się tylko i wyłącznie jednej z nich. Trzeba patrzeć w przyszłość w ten sposób, żeby budować wartość start-upu opartą na silnej sprzedaży wspieranej przez produkt, nigdy odwrotnie."

 

Zgrana ekipa to klucz do sukcesu

Takie historie udowadniają, że ludzie pracujący w obszarze rynku early stage muszą mieć kilka dodatkowych cech, na przykład poczucie humoru czy umiejętność radzenia sobie w nietypowych sytuacjach biznesowych. Dlatego tak ważne jest, aby wszyscy członkowie zespołu dobrze się rozumieli, niezależnie od tego, czy utrzymują relacje w życiu prywatnym. Bez oddanej ekipy żaden biznes nie odniesie oczekiwanego sukcesu, co potwierdza Bartosz Kolasa, zaangażowany w rozwój PILAB SA – firmy, która obecnie jest spółką giełdową: "Nie ma genialnych biznesów, gdyż najlepsze pomysły mogą legnąć w gruzach, jeśli realizują je niedoświadczeni przedsiębiorcy, i odwrotnie: zdeterminowany zespół kompetentnych ludzi może z przeciętnego pomysłu zrobić genialny biznes. A zatem liczy się zespół, nie pomysł, choć ważne jest, aby projekt był w perspektywicznej branży".

Na jakiej podstawie powinniśmy wybierać współpracowników?

Nie jest łatwo znaleźć ludzi, którzy będą dla nas odpowiednimi współpracownikami. Nie wystarczy doceniać ich kompetencji, mimo że bez odpowiednich umiejętności z pewnością nie sprawdzą się w naszym start-upie. Nie zawsze warto też kierować się sympatią do nich, co jest częste w przypadku małych biznesów. Ważne, aby znaleźć ludzi, którzy będą nie tylko kompetentni, ale także oddani projektowi i gotowi ciężko pracować na jego sukces. Niestety są to wartości trudne do ewaluowania na pierwszy rzut oka, dlatego czasem trzeba zaufać intuicji. Jak mówi Duc Vu Hoang, twórca platformy społecznościowo-handlowej MyBaze, która oferuje produkty autorstwa młodych polskich projektantów: „Wspólników też niekiedy nie da się po prostu wybrać, trzeba mieć nos do ludzi, ale to los zadecyduje, czy jest to odpowiednia osoba do wspólnego prowadzenia interesów."

Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama