Pokażcie człowieka, który odmówił udziału w comebacku, który jest wart 800 mln dol. Żaden problem: to Robert Plant, który nie chciał wracać z Led Zeppelin.
Rzecznik wokalisty dementował te przecieki, ale fakty są niezaprzeczalne: piosenki supergrupy przyniosły przez pięć lat w tantiemach 60 mln dol. A jednak Plant nie jest zainteresowany odcinaniem kuponów, choć jak sam żartuje, zdaniem wielu taksówkarzy wciąż jest facetem, który śpiewa „Stairway to Heaven".
Woli podkreślać, że w Led Zeppelin spędził 12 lat, zaś na jego bardzo aktywną solową karierę przypadły cztery dekady. Nagrał 11 albumów, w większości znakomitych, przez większość nieznanych, zdobył osiem nagród Grammy, m.in. razem z Alison Krauss, płytą „Raising Sand" rozbijając bank jednej z edycji nagrody.
Kierunek Afryka
W maju 72-letni wokalista miał rozpocząć kolejny etap działalności na czele nowej formacji zespołu Saving Grace. Tournée po Ameryce zostało jednak zatrzymane przez wybuch pandemii. Plant nie zamierza jednak pauzować. Już w czerwcu 2019 r. wziął się za to, co jest teraz najbardziej popularne, czyli nagrywanie podcastów.
Łącznie nagrał trzy sezony i setki minut rozmów, niektóre na żywo z publicznością, które składają się na mówioną historię jego kariery. W detaliczny sposób, a jednocześnie pełen humoru i autoironii, opowiada o genezie swoich piosenek.