18 września na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie rozpocznie działalność wielki biały namiot Cirque du Soleil. To najsłynniejszy cyrk na świecie i jednocześnie najbogatsze konsorcjum globalnej rozrywki. Zawdzięcza to założycielowi i właścicielowi Guyowi Laliberte, który zaczynał karierę na ulicy, a dziś jest w trzeciej setce najbogatszych ludzi świata według „Forbes".
Z ulicy na szczyt
Laliberte stworzył cyrk nowego typu – bez zwierząt, oprawiony laserami niczym popowy show i wzmocniony przebojową muzyką. Gimnastyczno-taneczne numery stanowią ozdobę historii opowiadanych jak w teatrze. Opierają się na mitach i legendach oraz modnej filozofii multikulti, przez co są zrozumiałe dla widzów w każdym zakątku świata. Z myślą o takiej widowni pracują najlepsi cyrkowcy, tancerze, choreografowie i reżyserzy na świecie. Zaproszony do Warszawy spektakl „Kooza" nawiązuje do tradycji indyjskiej.
Guy Laliberte może się pokazywać publicznie z czerwonym nosem klowna, ale z jego biznesem nie ma żartów: od dawna jest miliarderem, co potwierdził, biorąc udział w jednym z pierwszych lotów promem kosmicznym, do czego uprawniał bilet w cenie 35 milionów dolarów.
Zaczynał 40 lat temu na ulicy, jeżdżąc autostopem po Europie, pierwszą zaś noc w Europie przespał podobno jak bezdomny – na ławce w Hyde Parku. Jego kapitał artystyczny stanowiła umiejętność gry na akordeonie oraz ziania ogniem. Jego najlepszą sztuczką było jednak połączenie cyrkowych trików ze znajomością show-biznesu.