Koncert w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN poprzedzi uroczystość przekazania muzeum dyplomu Victora Younga z 1918 roku. Jest to świadectwo ukończenia przez niego warszawskiego Konserwatorium Muzycznego mieszczącego się na ul. Okólnik. Będzie także krótkie spotkanie z Kubą Stankiewiczem poświęcone jego fascynacji twórczością tego kompozytora. Jej efektem jest nagrany w Los Angeles i wydany w ubiegłym roku album „Young".
Twórczością Victora Younga Stankiewicz zainteresował się w latach 80., kiedy grając w kwartecie Janusza Muniaka temat „Beautiful Love" usłyszał od lidera uwagę: „Ten utwór brzmi jak polska albo rosyjska melodia ludowa. Jak oni tam w Ameryce mogli coś takiego napisać? ".
Wówczas Stankiewicz zaczął śledzić koleje życia Victora Younga. Okazało się, że chociaż urodził się w 1899 lub 1900 roku w Chicago, to uczył się w Warszawie. Jego rodzice, polscy Żydzi) wtedy nazywali się Jung) pochodzili z Mławy i wyemigrowali do USA w XIX w. Kiedy zmarła matka, Abe, bo tak miał na imię, został wysłany wraz z siostrą Helen do dziadków, do Warszawy. Abe Young był utalentowanym skrzypkiem. Grał nawet dla cara Mikołaja w St. Petersburgu, gdzie zastała go rewolucja i musiał uciekać przed bolszewikami do Warszawy, potem pojechał do Paryża i w 1920 r. wrócił do rodzinnego Chicago. Od połowy lat 30. mieszkał w Hollywood pisząc muzykę do filmów m.in.: „Przypływ", „Jeździec znikąd", „Johnny Guitar", „Komu bije dzwon", „Podróże Guliwera" i „W 80 dni dookoła świata". Za ten ostatni otrzymał nagrodę Oscara, do której był nominowany 22 razy. Niestety, zmarł kilka miesięcy przed ceremonią.
Większość standardów Victora Younga to piosenki z wystawianych na Broadwayu musicali i filmów. Album Stankiewicza zawiera reprodukcje dokumentów, m.in. dyplomu Warszawskiego Konserwatorium podpisanego przez dyrektora Stanisława Barcewicza i nauczyciela kompozycji Romana Statkowskiego, który był uczniem samego Piotra Czajkowskiego. Dlatego ze Statkowskim łączy Victora Younga podobieństwo stylu kompozycji.
– Jako młody człowiek pasjami oglądałem amerykańskie filmy takie jak „Rio Grande", „Komu bije dzwon" czy „W 80 dni dookoła świata". Pamiętam z napisów nazwisko Victora Younga jako kompozytora muzyki do tych filmów. Muzyka ta zawsze robiła na mnie ogromne wrażenie i była synonimem Ameryki – wspomina Kuba Stankiewicz.