Rosyjski dyrygent obejmie kierownictwo Berlińskich Filharmoników w 2018 roku, wtedy bowiem wygasa mandat dotychczasowego szefa, Sir Simona Rattle’a. Brytyjczyk już kilka lat temu zapowiedział, że nie zamierza ubiegać się o przedłużenie kontraktu. Orkiestrą kierował od 2002 roku. Liczy jednak na utrzymanie z nią przyjacielskich kontaktów.

Berlińscy Filharmonicy to nie tylko orkiestra o najwyższym poziomie, ale również wyjątkowy zespół, którego każdy członek od początku istnienia orkiestry założonej w 1882 roku, ma głos decydujący. Muzycy nie tylko dokonują przesłuchań kandydatów do pracy, głosują również nad wyborem szefa.

To swoiste konklawe muzyków miało w tym roku dwie tury. Podczas pierwszej, zorganizowanej w maju, a trwającej kilkanaście godzin, żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości głosów. W poniedziałek Berlińczycy zdecydowali, że ich szefem zostanie Kirill Petrenko.

Dla urodzonego w 1972 roku w Omsku Rosjanina nowe stanowisko to niewątpliwie ogromny awans. Tym niemniej od dawna ma on mocną pozycję na niemieckim rynku muzycznym. Jego rodzice wyemigrowali w początku lat 90. do Austrii, gdzie ich syn kontynuował studia muzyczne. W 2013 roku Kirill Petrenko został generalnym dyrektorem muzycznym Staatsoper w Monachium i tamtejsza publiczność go uwielbia. Wcześniej był m. in. szefem muzycznym Komische Oper w Berlinie.

Rosyjskiego dyrygenta nie było na oficjalnym ogłoszeniu werdyktu Berlińczyków. Członkowie orkiestry zdradzili natomiast, że poniedziałkowa tura głosowania trwała trzy godziny, a poprzedziła je telefoniczna rozmowa z Petrenką, przebywającym w Monachium, Rozpoczyna się tam doroczny festiwal Staatsoper, będący jedną z atrakcji muzycznego lata w Europie.
Dotychczasowy szef Berlińczyków, Sir Simon Rattle szykuje się natomiast do objęcia kierownictwa czołowej orkiestry brytyjskiej, London Symphony Orchestra.