Reklama

Cały ten porywający jazz

Koncert tria pianisty Pawła Kaczmarczyka w Studiu im. W Lutosławskiego pokazał, że krakowski zespół należy do europejskiej czołówki.

Aktualizacja: 28.01.2016 22:58 Publikacja: 28.01.2016 22:50

Wieczór, który zgromadził w Studiu Koncertowym Polskiego Radia S1 całkiem dużą publiczność, wypełniły kompozycje Pawła Kaczmarczyka z wydanego w 2015 r. albumu „Something Personal”. Co ciekawe, wydawcą płyty jest słowacka wytwórnia Hevhetia coraz częściej współpracująca z polskimi jazzmanami. Album zyskał bardzo dobre recenzje po obu stronach Tatr, ale to, jak muzycy zagrali kompozycje z płyty świadczy, że twórczo podchodzą do tego materiału.

Skład Audiofeeling Trio zmienił się całkiem niedawno. Doświadczonego kontrabasistę Macieja Adamczaka zastąpił młody Kuba Dworak, laureat indywidualnej nagrody na festiwalu Jazz nad Odrą 2014, brat skrzypka Bartosza Dworaka. Przy perkusji zasiadł Dawid Fortuna, równie młody i ambitny, podpora kilku krakowskich zespołów, w tym znakomitego High Definition Quartet. Razem z Dworakiem trio zagrało dopiero drugi koncert i już słychać, że pasują do siebie, jak trzy części jednego jabłka. Nierówne, bo przecież Paweł Kaczmarczyk jest charyzmatycznym liderem.

Koncert rozpoczął dynamiczny temat „Crazy Love”, znakomity na rozgrzewkę dla muzyków i publiczności. Już po kilku minutach można było być pewnym, że trio da z siebie wszystko. Pogodna melodia „Birthday Song” wprowadziła wszystkich w dobry nastrój.

- Jeśli chcecie przeżyć jazzowy Woodstock, wybierzcie się na festiwal Garana do Rumunii – zapowiedział kolejny utwór pianista.

„Garana” ujęła wszystkich nastrojową melodią o nostalgicznym zabarwieniu. Kaczmarczyk musi tęsknić za tym festiwalem, bo wydobył z fortepianu niezwykle liryczne akordy, które zapadły słuchaczom w serca. Znakomitą solówkę zagrał tu na kontrabasie Kuba Dworak.

Reklama
Reklama

Przebój brytyjskiej grupy Massive Attack „Teardrop” Kaczmarczyk zadedykował swojemu managementowi dziękując za intensywną pracę i przygotowanie tego właśnie koncertu. To ładny gest, niezbyt często słyszany ze sceny.  W otwierającej temat solówce pianista z maestrią stworzył tajemniczy nastrój, a melodię rozciągnął nieco w czasie. Zespół osiągnął w tym utworze synergię przypominająca najlepsze tria fortepianowe. Echa słynnego tria e.s.t. ze Szwecji słychać było w utworze „Mr. Blacksmith”. Choć Paweł Kaczmarczyk przyznaje się do różnych wpływów, to z pewnością może zabiegać o artystyczną schedę po nieodżałowanym Esbjornie Svenssonie.

Na bis muzycy zagrali tytułowy utwór z albumu „Something Personal”. Żal było rozstawać się z tą nasyconą emocjami muzyką, pełną wirtuozerskich popisów pianisty, a przede wszystkim niosącą optymizm. Nikt nie miał wątpliwości, że dobrze zrobił wybierając się na ten koncert.

Zapowiadając wieczór Mariusz Adamiak zdradził program tegorocznego festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, który odbędzie się w drugi weekend lipca. Największą gwiazdą będzie legendarny gitarzysta John McLaughlin.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama