Korespondencja z Londynu
Pół wieku po powstaniu „Pasji według świętego Łukasza", która stała się już dziełem z kanonu światowej muzyki XX wieku, każde kolejne jej wykonanie nie powinno specjalnie zaskakiwać. To w Londynie było jednak wyjątkowe, z kilku co najmniej powodów.
Wielka Brytania była bowiem dla Krzysztofa Pendereckiego terenem do końca niezdobytym. Jego twórczość tu ceniono, ale z polskiej muzyki współczesnej chętniej słuchano Lutosławskiego czy Góreckiego. Sobotni entuzjazm londyńskiej publiczności, zakończony spontaniczną owacją na stojąco, świadczy, że „Pasja" jest ważna dziś nie tylko z historycznego punktu widzenia, ale potrafi poruszyć słuchacza w XXI wieku.
Sama osoba Krzysztofa Pendereckiego też wzbudziła duże zainteresowanie. Na spotkanie z nim przed koncertem przyszło bardzo dużo ludzi, a kompozytora pytano o wiele spraw: od fenomenu muzyki religijnej tworzonej w komunistycznej Polsce po tajniki warsztatu twórczego.
Zaskakujące pod wieloma względami było również wykonanie „Pasji". Jedną z najlepszych brytyjskich orkiestr, London Philharmonic Orchestra, poprowadził Vladimir Jurowski. Przedstawiciel słynnego rodzinnego klanu rosyjskich dyrygentów od lat mieszkających w Niemczech odczytał utwór Pendereckiego niesłychanie uważnie i w sposób, rzec by można, teatralny.