Wyobraźmy sobie upał, gorące studio, wkoło żadnych choinek, Mikołajów ani prezentów. Jak tu czule zaśpiewać „Let It Snow” czy „Silent Night”? A jednak co roku ukazują się znakomite interpretacje gwiazd jazzu, klasyki i popu i cieszą się zainteresowaniem przez dwa tygodnie. Później trafiają na wyprzedaże i wtedy warto ich szukać, bo mogą nigdy nie być wznowione. Kilkanaście lat czekałem, aż pojawi się, tylko w Internecie doskonały album Wyntona Marsalisa „Crescent City Christmas Card”. Ostatni temat płyty „Twas The Night Before Christmas” fantastycznie, z humorem opisujące atmosferę Wigilii.
Ale do napisania okolicznościowego tekstu wcale nie skłoniły mnie jazzowe nagrania, których chętnie słucham w tym czasie, a nowy album Boba Dylana „Christmas In The Heart”. Polecam teledysk „Must Be Santa”, który koniecznie trzeba zobaczyć na stronie [link=http://www.bobdylan.com]www.bobdylan.com[/link] z Dylanem, jego synem Jacobem (co za kaskaderskie sceny!)i oczywiście Mikołajem przewijającymi się w scenach znakomitej zabawy w domu artysty. Można śpiewać przy choince w rytm polki, a jakże. Cały album jest znakomity, a „Here Comes Santa Claus” to majstersztyk aranżacji. Są dzwoneczki i tętniący rytm, iskrzący się śnieg, chórek i gitara dobro. Drugi temat „Do You Hear What I Hear” jeszcze lepiej oddaje nastrój świąt. I ten zdarty, zachrypły głos mistrza!
Świetnych świątecznych albumów jazzowych jest wiele. Te klasyczne nagrali oczywiście: Ella Fitzgerald, Louis Armstrong i Frank Sinatra. Ale mało kto zna płytę organisty Jimmy’ego Smitha „Christmas Cookin’”. Swego czasu ciekawe albumy nagrali The Manhattan Transfer i Harry Connick Jr. Nie można zapomnieć o Dianie Krall, której „Christmas Songs” nagrany z orkiestrą Claytona i Hamiltona był cztery lata temu bestsellerem. Mało kto pamięta, że już w 1998 r. nagrała „Have Yourself a Merry Little Christmas” klasyczną, sśiąteczną płytę.
Kto lubi bluesa, nie będzie w święta osamotniony, jeśli sięgnie po „A Christmas Celebration of Hope” B.B. Kinga czy „12 Songs of Christmas” Etty James. Właściwie w każdym stylo znajdziemy coś okolicznościowego. W ubiegłym roku świetną płytę „It’s Christmas” nagrała soulowa wokalistka Ledisi. Album otworzyła tematem „I’ll Go” śpiewając porywająco na kilka głosów z akompaniamentem fortepianu. Na luzie wykonała własną piosenkę „Be There For Christmas”. A moją ulubioną jest „Please Come Home” wykonana z wokalistą i gitarzystą bluesowym Kebem Mo. W tradycyjne tematy jak np. „What A Wonderful World” (świetna trąbka Christiana Scotta) tchnęła nowe życie.
Kto woli bardziej tradycyjne podejście do christmasowych standardów powinien posłuchać Binga Crosby’ego, którego „Whita Christmas” jest najbardziej rozpoznawanym tematem. Ale ja wolę Franka Sinatrę i jego najbardziej znane płyty: „A Jolly Christmas from Frank Sinatra”, „A Jolly Christmas from Frank Sinatra” i „The Sinatra Christmas Album” z zabawna, rodzinną interpretacją „Twelve Days of Christmas”.