Julian Józef Antonisz to bez wątpienia osoba, której należy się nie tylko płyta, ale i cały film. Jego twórczość była osobista, krytyczna i nowatorska. Rysował bezpośrednio na taśmie filmowej, nie stronił od filozofii, a do swoich dzieł komponował muzykę. Młody wrocławski zespół Małe Instrumenty z muzycznym dorobkiem mistrza mierzy się od paru lat – ku uciesze widzów zinterpretował go już podczas koncertu w ramach Festiwalu Filmowego Era Nowe Horyzonty w 2007 r.
Pomysłów jednak przybywało, formuła grania się docierała i płyta ukazała się niedawno, z miejsca zresztą zdobywając doskonałe recenzje i stając się w światku artystycznym wydarzeniem. Bo gdyby Antonisza wykonać w towarzystwie orkiestry symfonicznej czy jazzowego big-bandu (a kompozycje dają ku temu podstawy), wyszedłby z tego zapewne repertuar dostojny, niemniej jednak nieprzystający do barwnej osobowości artysty. Zagranie go przy pomocy instrumentarium niepoważnego (np. tandetnych dziecięcych zabawek) nie tylko nie szkodzi, ale zachowując oryginalny urok melodii, wydobywa z utworów folkową czułość.
Niby to gotowy materiał na dzwonki do komórki, jednak nie myśli się o nim w ten sposób. Jego miejsce jest albo w nowoczesnych galeriach sztuki, albo klubach na tyle odważnych, by spróbować nowego.
[i]Małe Instrumenty, Cafe Kulturalna, PKiN, pl. Defilad 1, bilety: 20 zł, rezerwacje: tel. 22 656 62 81, środa (24.02), godz. 22[/i]
[ramka] [b] W weekend w Cafe Kulturalna[/b]