Kanadyjski wokalista Matt Dusk podoba się najbardziej miłośniczkom orkiestrowego popu z elementami jazzu. Jest przystojny, perfekcyjny, ekspresyjny i aspiruje do tytułu następcy Franka Sinatry. Przyświeca mu motto: „bądź wielki albo wracaj do domu”; śpiewa najlepiej jak potrafi.
Od siódmego roku życia śpiewał w szkolnym chórze, uczył się muzyki klasycznej. Gdyby nie usłyszał nagrań Tony’ego Bennetta i Sarah Vaughan, nie zainteresowałby się jazzowym repertuarem. W wieku 17 lat wystartował w konkursie wokalnym i pokonał ponad 600 uczestników.
Za namową rodziców zaczął jednak studiować ekonomię i przez rok próbował zapomnieć o śpiewaniu. Bez powodzenia. Zmienił kierunek studiów na muzyczne i wkrótce otrzymał stypendium ufundowane przez legendarnego pianistę Oscara Petersona. Studia ukończył z wyróżnieniem.
Sam wydał cztery płyty, które sprzedawał na swoich koncertach i promował w Internecie. Tu znalazła go wytwórnia Decca i w 2003 roku zaproponowała kontrakt. Debiutancki album „Two Shots” ukazał się w czerwcu 2004 roku. Matt znakomicie zaśpiewał kompozycję Bono i The Edge’a „Two Shots of Happy, One Shot of Sad” napisaną specjalnie dla Franka Sinatry. Stał się pierwszym jazzowym wokalistą, którego piosenka tytułowa „Back in Town” doszła do pierwszego miejsca listy przebojów.
Kolejne albumy zwiększyły liczbę miłośników jego talentu. Matt Dusk jest obok Michaela Bublé i Jamiego Culluma przedstawicielem nowej fali w wokalistyce smooth jazzowej.