Gdyby pozbierać wszystkie produkty, którym przypisuje się moc rozbudzania libido, można by otworzyć małe delikatesy, oferujące owoce, warzywa, przyprawy i inne delicje ze wszystkich stron świata.
O tych pokarmach pisali starożytni: Pliniusz Starszy, Owidiusz czy Hipokrates, i poświęcano im uwagę w legendarnych dziełach, hinduskiej „Kamasutrze” czy arabskich „Ogrodach wonności”.
Wśród nich znajdują się tak egzotyczne i niedostępne specjały, jak mielony róg nosorożca, skropiony, mózgi jaskółek czy hiszpańska mucha, która w rzeczywistości jest zielonym chrząszczem o mało wdzięcznej nazwie pryszczel lekarski.
Są także zwykłe produkty z warzywniaka, które świadczą o tym, że miłość jest demokratyczna, dla wszystkich, nie tylko dla wybranych.
Cudownych właściwości afrodyzjaków nie udało się udowodnić naukowo. Jednak trzeba spojrzeć na nie z ufnością i z przymrużeniem oka. Przecież mądrość ludowa nie mogła się tak mylić przez wieki. Niech sam sentyment do starych przesądów zachęci nas, by je włączyć do menu.