Laurka prawdę ci powie

Rysunki najmłodszych mają w sobie taką ekspresję, oryginalność i rozmach, jakiej nie będą miały nigdy prace dzieci starszych i ludzi dorosłych. Jednocześnie mówią niezwykle dużo o emocjach i życiu wewnętrznym małego autora. Dzieci bowiem malują to, czego nie umieją opowiedzieć słowami.

Publikacja: 25.05.2008 01:01

Laurka prawdę ci powie

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

– Rysunek, jak każda inna rzecz, którą przygotowuje dla nas dziecko, powinien nas oczywiście przede wszystkim ucieszyć. Ale warto też dobrze mu się przyjrzeć, nie ignorować dzieła, jeśli w jakiś sposób nas zaniepokoi – mówi prof. Edward Nęcka, psycholog twórczości ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. – O osobowości autora opowiada nam na kartce wszystko: kolor, kształt, kreska, sposób ujęcia tematu. Samodzielnego analizowania takiej pracy jednak nie polecam, to bardzo trudne. Jeśli coś nas zaniepokoi, lepiej udać się z rysunkiem do specjalisty psychologa.

Twórczość plastyczna dziecka jest, obok zabawy, najpowszechniejszą formą jego spontanicznej ekspresji. Odzwierciedla jego życie psychiczne. Maluchy, tworząc, nie opierają się bowiem na wyuczonych schematach, czerpią z pamięci, wyobraźni i przeżyć emocjonalnych. Tym samym ujawniają własny obraz otaczającego ich świata. W sposób zabawny, fascynujący lub niepokojący.

[srodtytul]Faza wstępna – bazgrot[/srodtytul]

Ważne jest, by sposób rysowania odpowiadał wiekowi dziecka. Zafascynowany dziecięcą ekspresją plastyczną prof. Stefan Szuman (zm. w 1972) po wielu latach analiz i badań przedstawił fazy rozwoju twórczości rysunkowej u dzieci. Jako pierwszy okres wyodrębnił „bazgrot”. Występuje u dzieci w drugim i trzecim roku życia i polega na zapełnianiu płaszczyzny kropkami, kreskami, krzyżykami, liniami. To także pierwsze próby zamykania kół. To, że dziecko w tym wieku chętnie rysuje, świadczy o jego dobrym rozwoju, psychicznym i koordynacyjno-ruchowym. Cztero- i pięciolatki powinny już (wg Szumana) malować tzw. głowonogi i głowotułowie, czyli pierwsze ludziki, postacie. Ich rysunki przedstawiają też chaotyczny układ przedmiotów. Sześcio- i siedmiolatki nadal będą ujmować świat w symbole bez zachowania odpowiednich proporcji. Dopiero po siódmym roku życia pojawia się zazwyczaj detal czy próba wyrażania przestrzeni za pomocą układów pasowych, czyli bez zastosowania perspektywy.

[srodtytul]Różowy kot, zielone słońce[/srodtytul]

Na kolory w pracach powinno zwracać się uwagę w zasadzie dopiero u pięciolatków. W tym wieku bowiem maluchy zaczynają świadomie używać barw. Lubią używać żywych i jaskrawych, ale posługują się też barwami spokojniejszymi, ciemniejszymi. Przeplatają i mieszają kolory, tworząc wielobarwne układy.

Nadal posługują się kolorami innymi niż te, które znają z otoczenia. Nie powinno nas więc martwić, że kot na ich rysunku jest różowy, a słońce zielone. Maluchy bowiem zazwyczaj doskonale zdają sobie sprawę z tego, że słonce jest żółte. Zielony akurat w danym momencie bardziej je interesuje. A to, czy barwa ta jest zgodna z rzeczywistością czy nie, nie ma dla nich większego znaczenia.

Pięciolatki zaczynają też naśladować innych, zwłaszcza inne dzieci. Ale nie poprzestają przy tym tylko na odtwarzaniu cudzych pomysłów, lecz przekształcają je i modyfikują. U dzieci starszych kompozycja rysunku zaczyna być bardziej uporządkowana. Siedmiolatki traktują już kartkę jako wspólną płaszczyznę tego, co przedstawia. Łączą odpowiednie elementy i rozmieszczają w logicznym związku.

[srodtytul]Ważne jest duże i na środku [/srodtytul]

Radość i zadowolenie psycholodzy łączą z żywymi barwami rysunków. Dysproporcje, deformacje, których dziecko dokonuje nieświadomie lub specjalnie, mogą wyrażać odczucia takie jak: śmieszność, podziw i strach. To, co dla najmłodszych jest ważne, na ich rysunkach jest największe i znajduje się w centrum rysunku (np. mama, babcia, tata – w zależności od ich znaczenia dla dziecka). Z rysunku dziecka można odczytać również, co go martwi, chociażby po zastanowieniu się, czego na nim brakuje.

Jeśli na przykład na kartce brat malucha, lub jego kolega z przedszkola, przedstawiany jest bez dłoni, to może być tak, że dokucza on autorowi rysunku, zabiera mu zabawki, bije go. Powinno się też zwracać uwagę na kompozycję prac. Jeżeli przedstawiane przez dziecko elementy skupione są w jednym z rogów kartki, to może świadczyć to o tym, że jest nieśmiałe i nie potrafi odnaleźć się w grupie. Jeśli zaś to, co rysuje, nie mieści się na kartce, to może to być znakiem tego, że dziecko jest nadpobudliwe lub nerwowe.

[srodtytul]Delikatne lub mocne linie[/srodtytul]

Psycholodzy, badając dziecko, zwracają również uwagę na technikę rysowania. Niepokojące dla rodziców mogą być za mocne lub za delikatne linie lub brak połączeń między poszczególnymi fragmentami rysunku. Należy też zwrócić uwagę na brak umiejętności (w odpowiednim wieku, oczywiście) rysowania na zadany temat. Niedobrze też, gdy bohaterowie rysunków to głównie postacie negatywne, budzące lęk. Takie rysunki mogą, obok innych sygnałów, świadczyć o zaburzeniach w rozwoju, kłopotach w relacjach z rówieśnikami. Mogą też być pierwszym objawem dysleksji.

– Nie przesadzajmy jednak w swoich interpretacjach dziecięcych prac, bo to, że dziecko maluje przez trzy miesiące czarne potwory z wielkimi zębami nie musi wcale świadczyć o jego zaburzeniach w rozwoju, lecz na przykład o tym, że tęskni za mamą, która wyjechała za granicę, lub przeżywa obejrzaną lub zasłyszaną bajkę – uspokaja Ewa Góralczyk, psycholog z Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno - Pedagogicznej. - Fakt, że dziecko nie chce rysować (co też często niepokoi psychologów) może zaś mówić tylko o tym, że mały ma niską samoocenę w dziedzinie twórczości, bo nikt go nigdy za rysunek nie chwalił i nie nagradzał. Tak więc obrazek, laurka dziecka, może być oczywiście lustrem, w którym odbijają się jego uczucia i wnętrze. Ale interpretować i oceniać można to tylko w kontekście innych czynników, tego, jak się dziecko zachowuje przez dłuższy czas. Ważne jest, czy malec się śmieje lub czy nie ma kłopotów ze snem.

[i]Korzystałam z „Aktywności twórczej i plastycznej dzieci” Stanisława Popka i „O sztuce i wychowaniu estetycznym” Stefana Szumana[/i]

– Rysunek, jak każda inna rzecz, którą przygotowuje dla nas dziecko, powinien nas oczywiście przede wszystkim ucieszyć. Ale warto też dobrze mu się przyjrzeć, nie ignorować dzieła, jeśli w jakiś sposób nas zaniepokoi – mówi prof. Edward Nęcka, psycholog twórczości ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. – O osobowości autora opowiada nam na kartce wszystko: kolor, kształt, kreska, sposób ujęcia tematu. Samodzielnego analizowania takiej pracy jednak nie polecam, to bardzo trudne. Jeśli coś nas zaniepokoi, lepiej udać się z rysunkiem do specjalisty psychologa.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla