W „Spring Alive” („Na skrzydłach wiosny”) brały udział wszystkie kraje w Europie. Najwięcej ptasich przylotów zarejestrowali Włosi (ponad 12 tys.), potem Irlandczycy i Rosjanie. Polacy uplasowali się na czwartym miejscu. Zdecydowanie jednak przodujemy w bocianach, których naliczyliśmy w Polsce blisko cztery tysiące.
Akcje liczenia ptaków są ważne ze względów ekologicznych. Na podstawie tych obserwacji tworzone są bowiem mapy pozwalające na bieżąco śledzić ptasie wędrówki wiosną. Służą one potem ornitologom i badaczom, dostarczając cennych informacji m.in. na temat postępujących zmian klimatu.
Dzięki danym przekazanym przez obserwatorów w Polsce wiemy na przykład, że tegoroczna wiosna, ta, która przybyła do nas wraz z ptakami, wyprzedziła astrologiczną o 16 dni.
Masowy przylot pierwszych bocianów został odnotowany w pierwszym tygodniu marca, najwięcej – 5 marca. Druga, potężna fala boćków dotarła do Polski w prima aprilis, a dwa tygodnie później rozpoczął się masowy przylot jaskółek dymówek.
Pierwszego bociana zaobserwował Aleksander Kalinowski, któremu 12 lutego wyraźnie zmęczony bociek przeciął drogę na trasie Środa Wielkopolska – Leszno. Rekordowo wcześnie, bo 3 marca, została wprowadzona obserwacja kukułki w województwie świętokrzyskim. Ptaka usłyszał Mirosław Kargula. (Kukułek w sumie naliczyliśmy jednak ledwie 745, a np. Włosi – 2493).