Stare przeboje wciąż mają klasę

Dwupłytowy album pozwala razem z braćmi Zielińskimi nucić znane piosenki i wydobywa z zapomnienia inne ich świetne utwory, choćby niedocenioną przed laty suitę „Krywaniu, Krywaniu”

Publikacja: 25.07.2008 01:37

Stare przeboje wciąż mają klasę

Foto: Rzeczpospolita

Cały zestaw nie jest jednak na tym samym poziomie. Z pierwszej płyty można początkowe utwory pominąć. Andrzej Zieliński i Stanisław Deja przy fortepianach starają się olśnić zbyt wieloma pomysłami, Jacek Zieliński dopiero się rozgrzewa (album jest zapisem koncertu z grudnia 2007 r.), badając możliwości swego głosu. Ale już przy „Medytacjach wiejskiego listonosza” twórcy Skaldów odzyskują formę.

Piosenki Skaldów wciąż żyją. A na dodatek w nowych opracowaniach – bez gitar elektrycznych i perkusji – potrafią ukazać nie w pełni dostrzegane może wcześniej walory.

W wersji na dwa fortepiany z towarzyszeniem grającego na skrzypcach Jacka Zielińskiego oraz wiolonczelistki Katarzyny Głoszkowskiej najlepiej brzmią przeboje w tonacji niezbyt serio. Skaldowie lubili siębawić konwencjami, nie stronili od pastiszu, by wspomnieć „Wieczór na dworcu w Kansas City”, „Nie całuj mnie pierwsza” czy „Króliczka”. Obaj pianiści efektownie rozwijają pomysły muzyczne tych piosenek, które zyskują nowy, postmodernistyczny wdzięk.

Atutem Skaldów zawsze były też teksty najlepszych autorów. Nieprzytłumione rozbudowaną instrumentacją lepiej teraz docierają do słuchacza. Przykładem tego – choćby zapomniany „Bas” Wojciecha Młynarskiego z pointą, którą można dedykować kolejnym rządzącym: „Nie zawsze twój bas dociera do mas, czasami trzeba piano”.

Andrzej Zieliński postanowił odświeżyć nie tylko najpopularniejsze kompozycje. Przypomniał rozbudowaną suitę „Krywaniu, Krywaniu”, która stanowiła ozdobę płyty Skaldów z 1973 r. Kilkunastominutowy utwór nie zyskał wówczas uznania, zaprezentowany teraz w innym kształcie nadal stanowi kwintesencję stylu Skaldów, w których odniesienia do góralskiego folkloru i klasyki łączyły się z oryginalnymi pomysłami Andrzeja Zielińskiego.

Dla mnie odkryciem albumu jest „Księżyc we włosach” z tekstem Agnieszki Osieckiej. W obecnej interpretacji Andrzeja Zielińskiego jest to piękna, poetycka piosenka. Taki klimat potrafią nadać utworom twórcy z Krakowa. Założyciel Skaldów od lat mieszka, co prawda, w USA, ale pewnych wartości zdobytych w młodych latach nigdy się nie zapomina.

Skaldowie powstali w Krakowie w 1965 r., ale ich ostateczny skład (Andrzej i Jacek Zielińscy, Jan Budziaszek, Jerzy Tarsiński i Konrad Ratyński) uformował się dwa lata później. Szybko zdobyli ogromną popularność, grali różnorodną muzykę – od popu do progresywnego rocka. Gdy w stanie wojennym Andrzej Zieliński został w USA, Skaldowie się rozwiązali. Zespół reaktywował w 1987 r. jego brat Jacek, od tego czasu Skaldowie koncertują i nagrywają, od lat 90. także z Andrzejem Zielińskim. Przypominają głównie swe dawne, wielkie przeboje, ale w 2006 r. wydali nową płytę „Harmonia świata”.

Andrzej Zieliński & Stanisław Deja; Skaldowie na dwa fortepiany; Radiowa Agencja Fonograficzna, 2008

Cały zestaw nie jest jednak na tym samym poziomie. Z pierwszej płyty można początkowe utwory pominąć. Andrzej Zieliński i Stanisław Deja przy fortepianach starają się olśnić zbyt wieloma pomysłami, Jacek Zieliński dopiero się rozgrzewa (album jest zapisem koncertu z grudnia 2007 r.), badając możliwości swego głosu. Ale już przy „Medytacjach wiejskiego listonosza” twórcy Skaldów odzyskują formę.

Piosenki Skaldów wciąż żyją. A na dodatek w nowych opracowaniach – bez gitar elektrycznych i perkusji – potrafią ukazać nie w pełni dostrzegane może wcześniej walory.

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla