Ten mu powiedział, że absolutnie nie, więc biedak ptaka zostawił. Na drugi dzień przychodzi z jakimś kolejnym pytaniem, a tu cała rodzina zajada jego pawia. „Jakże to – pyta rabina – przecież mówiłeś, że paw jest trefny?”. A tamten na to: „Czyż nie powinniśmy postępować według wskazań starszych i mądrzejszych? No, więc mój ojciec, także rabin, uważał, że paw jest koszerny. Ale ty zapytałeś mnie, a ja się z nim nie zgadzam. Dlatego ja jeść pawia mogę, a ty nie”.
Tak czy owak, drób pojawiał się na żydowskich stołach bardzo często, w różnych odmianach i rozmaicie przyrządzany. Rosół na pierwsze, a kurczak – gotowany, duszony czy pieczony – na drugie, to było najpopularniejsze menu piątkowych kolacji. Niektórzy przez całe życie nie jedli piątkowego wieczora nic innego i każdą próbę odmiany przyjęliby jak świętokradztwo.Na dziś wybrałem absolutnie rewelacyjny sposób na kurczaka, doprawdy coś wspaniałego! Owa faszerowana rolada zwana była niekiedy, przez gojów oczywiście, żydowską kaszanką. Nie ze względu na jej smak czy – nie daj Boże – składniki, ale z racji specyficznego wyglądu. Gorąco polecam ten przepis i podpowiadam też, że takim samym farszem można nadziać całego kurczaka albo indyka przeznaczonego do pieczenia.
600 g piersi kurzych (2 duże podwójne filety)
250 g wątróbek drobiowych
1 szklanka pęczaku (250 ml)