Reklama

W rytmie deszczu i kolęd

Fanów imprezy czeka w tym roku niespodzianka. Festiwal wydłuża się i przez prawie miesiąc będą mieli okazję uczestniczyć w jazzowych wydarzeniach.

Publikacja: 30.10.2008 07:17

Koncert Ornette Colemana

Koncert Ornette Colemana

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Red

Zacznie się, jak w scenariuszu Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, czyli występu supergwiazdy – Ornette’a Colemana. Sylwetka artysty i jego zasługi dla światowego jazzu – obok. O Colemanie opowiada także Tomasz Stańko, dyrektor artystyczny Jesieni, zdradzając przy tym, że słynny saksofonista jest jego „wielkim duchowym guru oraz pierwszą i największą inspiracją”.

W jesiennych klimatach utrzymają publiczność następni goście. Saksofonista John Surman i organista Howard Moody zagrają muzykę ze swojego albumu „Rain on the Window”. To dzięki nim żadna pogoda nie będzie tej Jesieni w Bielsku-Białej straszna.

Muzyka powróci po dwutygodniowej przerwie. Tę część imprezy rozpocznie sam jej szef, Tomasz Stańko. Wraz z Andrzejem Smolikiem przypomną dawną pytę trębacza „Peyotl Witkacy”, a w aurę Witkacowskich niepokojów wprowadzi słuchających głos Marka Walczewskiego.

Natomiast Tunezyjczyk Anouar Brahem, który po raz pierwszy odwiedzi Polskę ze swoim triem, zaproponuje rzecz pozornie niemożliwą – muzyczne wspólbrzmienie świata Orientu i Zachodu, Arabii i Europy. A wszystko to za sprawą niezwykłego instrumentu – arabskiej lutni zwanej oud, na której Brahem dokonuje cudów. W tej samej odsłonie Jesieni dojdzie do połączenia południowoamerykańskiej tradycji z europejską muzyką kameralna. Dokonają tego grający na bandeonie Argentyńczyk Dino Saluzzi oraz wiolonczelistka Anja Lechner. Ich album „Ojos Negros”, z którego utwory usłyszymy, podobno można nazwać tangiem...

Nie sposób opisać wszystkich występujących, a będzie jeszcze mieszkający od lat w USA, a obecnie we Włoszech, czeski superbasista Miroslav Vitous czy świetna wokalistka Norma Winstone wyczytujaca z melodii to, co najcenniejsze.

Reklama
Reklama

Podczas szóstej Jazzowej Jesieni czas biegnie inaczej, więc nic dziwnego, że zakończą ją ... kolędy. Wykona je przyjeżdżająca z własnym zespołem Carla Bley, wprowadzając w świąteczny, bożonarodzeniowy nastrój.

Zacznie się, jak w scenariuszu Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, czyli występu supergwiazdy – Ornette’a Colemana. Sylwetka artysty i jego zasługi dla światowego jazzu – obok. O Colemanie opowiada także Tomasz Stańko, dyrektor artystyczny Jesieni, zdradzając przy tym, że słynny saksofonista jest jego „wielkim duchowym guru oraz pierwszą i największą inspiracją”.

W jesiennych klimatach utrzymają publiczność następni goście. Saksofonista John Surman i organista Howard Moody zagrają muzykę ze swojego albumu „Rain on the Window”. To dzięki nim żadna pogoda nie będzie tej Jesieni w Bielsku-Białej straszna.

Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama