Asceci w krainie towarów

Dla Ann-Christine Gramming decyzja nie była trudna. Będzie kupować tylko to, co jest niezbędne, by przeżyć. W ten sposób dołączyła do ruchu osób, które bojkotują shopping i dziś mają swój Dzień bez Zakupów

Aktualizacja: 28.11.2008 14:37 Publikacja: 28.11.2008 01:01

Dziś w Europie międzynarodowy Dzień bez Zakupów (Buy Nothing Day). W USA obchodzony jest w piątek po

Dziś w Europie międzynarodowy Dzień bez Zakupów (Buy Nothing Day). W USA obchodzony jest w piątek po Święcie Dziękczynienia. Na zdjęciu: ubiegłoroczne obchody w Portland, USA

Foto: AP

Powstrzymywała się od zakupów przez cały rok. Postanowiła, że jeżeli będzie potrzebowała czegoś absolutnie niezbędnego, pożyczy albo kupi używane. Będzie się zaopatrywać jedynie w żywność, leki, płyn do zmywania, środki do podstawowej higieny. Wyrzeknie się nawet książek i prasy. Zrobiła jednak wyjątek. Gdy okazało się, że jej dzieci (cztery i pięć lat) wyrosły ze swoich starych łóżeczek, kupiła nowe.

[srodtytul]Dość nadkonsumpcji[/srodtytul]

Po roku Gramming zwierzała się, że najtrudniejsze było dla niej przejście obok sklepów w dzień wypłaty. Decyzja przełożyła się też na jej styl życia. Spotkania z przyjaciółmi, z którymi często umawiała się w restauracjach i kawiarniach, bez zamawiania czegokolwiek bywały jednak męczące. Ten rok życia zaowocował książką pod prowokującym tytułem „Nie kupuj tej książki”, która stanowi formę protestu przeciwko bezmyślnemu gromadzeniu.

– Kupujemy rzeczy tylko dlatego, że one istnieją, nie mając świadomości, czy rzeczywiście ich potrzebujemy – tłumaczy Ann-Christine. Mimo tytułu chciałaby, by jej książkę kupiło wiele osób. – Choć – jak stwierdza – będzie równie dobrze, jeśli ludzie ją pożyczą w bibliotece lub złożą się z przyjaciółmi na wspólny egzemplarz.

– Długo już żyliśmy konsumując, a wręcz nadkonsumując – mówi „Rz” ekspert od trendów i designu Stefan Nilsson. – Mamy już dość tytułów z gazet: „Tych dziesięć rzeczy musisz kupić do swojej sypialni zimą”. Wkraczamy poza tym w okres niskiej koniunktury.

[srodtytul]Petycje[/srodtytul]

W Szwecji antykonsumeryzm ujawnił się wyraźnie już podczas protestów przeciwko budowie nowej kilkupiętrowej galerii handlowej przy Odenplan w Sztokholmie. Na początku roku wszyscy mieszkańcy dzielnicy Vasastan, gdzie galeria miała powstać, na znak dezaprobaty wywiesili na balkonach i w oknach czerwone flagi. Zbierali podpisy pod skierowaną do polityków petycją. Politycy poddali się, ale tylko na pewien czas. Galeria ma jednak powstać, choć w dużo skromniejszej formie. Wniosek o budowę czeka na nową ocenę. I zapewne nową falę protestów.

[srodtytul]Bałagan ideologiczny[/srodtytul]

Antykonsumeryzm zrodził się na kanwie debat o ekologii żywności, mody i designu. Od kilku lat dyskutuje się aż do znudzenia o żądaniach, jakie klienci stawiają producentom. Ilość kategorii, których producenci muszą przestrzegać, ciągle rośnie i to w zaskakującym tempie.

Według Stefana Nilssona kwestia ekologii jest niezwykle skomplikowana. Klienci otrzymują sprzeczne informacje, co jest przyjazne dla środowiska, a co nie. Panuje histeria ekologicznej ideologii. Istnieje już ponad 400 różnych rodzajów certyfikatów towarów. – Jako konsumenci nie wiemy, jak mamy postępować. Chcemy przecież dokonywać słusznych wyborów. By nie dać się zaklinować w trudnych decyzjach, rezygnujemy z konsumpcji całkowicie – mówi.

[srodtytul]Policja od shoppingu[/srodtytul]

„Konsumpcja wzrasta, ale nie jesteśmy szczęśliwi. Dlaczego zatem kontynuujemy konsumowanie w jeszcze większym stopniu?” – pytają szwedzcy naukowcy w książce „Konsumować więcej. Drogo kupione szczęście”. Autorzy podają wiele nieprzyjemnych dla fanów konsumpcji faktów.

W ubiegłym roku Szwedzi kupili towary i usługi za ponad 1350 miliardów koron, co – w porównaniu z końcem lat 80. – oznacza wzrost o 60 procent. Prognozuje się też, że w święta Bożego Narodzenia festiwal kupowania osiągnie kolejny szczyt: 60 miliardów koron w skali kraju, czyli 8000 na osobę (ponad 2660 zł). Chyba że Szwedów powstrzyma światowy kryzys finansowy...

Wszystko wskazuje na to, że oficjalnie ogłoszony na międzynarodową skalę Dzień bez Zakupów, który przypada na 28 listopada, w tym roku w Sztokholmie przybierze wyjątkowe rozmiary. Może będzie tak półpoważnie jak w ubiegłym roku w Oslo, gdzie do akcji protestu przeciw kupowaniu zaangażowano „policję od shoppingu” i inscenizowano „procesy” przeciwko osobom, które chciały tego dnia coś sobie sprawić.

Powstrzymywała się od zakupów przez cały rok. Postanowiła, że jeżeli będzie potrzebowała czegoś absolutnie niezbędnego, pożyczy albo kupi używane. Będzie się zaopatrywać jedynie w żywność, leki, płyn do zmywania, środki do podstawowej higieny. Wyrzeknie się nawet książek i prasy. Zrobiła jednak wyjątek. Gdy okazało się, że jej dzieci (cztery i pięć lat) wyrosły ze swoich starych łóżeczek, kupiła nowe.

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"