– Bezpośrednio po tegorocznym bankiecie już planujemy następny – opowiada “Rz” szef informacji w Fundacji Nobla Annika Pontikis. Każdy szczegół jest bardzo precyzyjnie wyreżyserowany i nic tu nie podlega improwizacji.
[srodtytul]Menu i kolejność działań[/srodtytul]
Bankiet odbywa się według odwiecznego schematu. O 18.30 goście przybywają do Niebieskiej Sali w sztokholmskim ratuszu. O 19.02 na dźwięk fanfarów rodzina królewska‚ laureaci Nobla‚ premier‚ ministrowie‚ członkowie fundacji noblowskiej oraz Akademii Szwedzkiej i inni goście zasiadający przy honorowym stole zajmują swoje miejsca. O 19.11 wygłaszane są toasty, trzy minuty później jest okazja do robienia zdjęć prominentnym gościom. O 19.24 kelnerzy wnoszą przekąski: w tym roku była to pieczona sola w homarach‚ rakach‚ krabach‚ krewetkach i małżach. Na główne danie podano polędwicę z cielęciny z prawdziwkami w selerowym kremie. Potem 200 kelnerów niosło deser: gruszki gotowane w wanilii i w imbirze na migdałowym spodzie w czekoladowej glazurze i kremie z ciemnej czekolady z waniliowymi lodami i gruszkową marmoladą. Deser tradycyjnie serwowany jest w orgii zimnych ogni na tackach. Po ogniach unoszą się opary‚ które dodają imprezie splendoru.
Gotuje 40 kucharzy. Menu utrzymywane jest w sekrecie (20 lat temu zdarzył się przeciek). Kelnerom zawsze udaje się podać gościom potrawy jednocześnie, ponoć nigdy się nie zdarzyło‚ by któryś upuścił talerz. – W miarę upływu lat pracy kelner podchodzi coraz bliżej stołu‚ przy którym siedzi król – tłumaczy Lena Jern. – Pewnego dnia może obsługiwać samego monarchę – dodaje.
Po przemówieniach szczęśliwych laureatów, o 22.30, goście wstają od stołu, by się rzucić w taneczne pląsy we wspaniałej Złotej Sali. Bankiet trwa do pierwszej w nocy.