Meblościanka z lat 70. – koszmarny efekt ewolucji skądinąd funkcjonalnego i niebrzydkiego mebla. Pojawiła się już w latach 30. w krajach niemieckich, ale na wielką skalę jako oznakę nowoczesności zaczęto ją produkować pod koniec lat 40. w Ameryce. Vitra, organizując pierwszą retrospektywę prac George’a Nelsona w Europie, obchodzi setną rocznicę urodzin tego niedocenionego projektanta.
Projektowanie według Nelsona (1908 – 1986), architekta z wykształcenia, to nie tylko tworzenie przedmiotów, ale kształtowanie całego otoczenia, w którym człowiek się obraca. Pisze o tym razem z Henrym Wrightem w książce „Tommorow’s House” (Dom jutra) z 1944 r. Gdy książka była już prawie gotowa i brakowało tylko rozdziału o przechowywaniu, Nelson, patrząc tępo w ścianę, odkrył, że jest ona pusta i gdyby ją pogrubić, można by w jej wnętrzu przechowywać różne sprzęty gospodarstwa domowego. W domku jednorodzinnym daje to ok. 300 metrów bieżących półek, co, jak mówią złośliwi, wraz z zalewem produktów konsumpcyjnych stało się początkiem przemiany amerykańskiego domu w magazyn.
Na początku 1945 roku magazyn „Life” zamieścił na okładce dowcipną fotografię meblościanki i obszerny artykuł na jej temat. Pomysł podchwycił producent mebli Herman Miller i Nelson, pomimo że nie projektował wcześniej żadnych mebli, został naczelnym projektantem dużej firmy.
Dwa lata później otworzył własne biuro projektowe. Przez 30 lat tworzył meble, akcesoria wnętrzarskie, opracowywał formy gramofonów, maszyn do pisania, pierwszych komputerów, a także znaki firmowe. To on był pomysłodawcą biurka w kształcie litery L, nieodłącznej części każdego biura. Do klasyki należą jego: Marshmallow Sofa i Coconut Chair.
Nelson projektował też wystawy, m.in. moskiewską American National Exhibition – największą ekspozycję, jaką Ameryka kiedykolwiek wyeksportowała do ZSSR. Rząd amerykański powierzył jej organizację Nelsonowi w 1959 roku, w okresie najgłębszej zimnej wojny. „Niech pan uchyli drzwi w tej żelaznej kurtynie” – zlecił prezydent Eisenhower. Hale wystawowe powstały z wysokich na 6 metrów parasoli z włókna szklanego. Pokazywano w nich amerykańskie przedmioty codziennego użytku. Doszło przy nich do historycznej rozmowy, tzw. kitchen debate. Chruszczow i Nixon, lekko poirytowani, właśnie przy meblach kuchennych zaczęli nawzajem przekonywać się o wyższości reprezentowanego przez każdego z nich systemu politycznego.