„O, sikorka” – taki komentarz najczęściej towarzyszy pojawieniu się za oknem bogatki, choć równie dobrze odnosiłby się do któregokolwiek z pięciu innych gatunków spotykanych w Polsce. Bogatkę wyróżnia z tego grona przede wszystkim czarny pasek biegnący przez środek brzucha. Jego kształt pozwala na określenie, z jaką płcią mamy do czynienia – u samców jest bardzo szeroki, u samic znacznie węższy.
Choć większość kuzynek bogatki jest ubarwiona bardzo niepozornie, ta może się poszczycić zestawem kolorów, w który wchodzą zielony, żółty i niebieski. Zróżnicowany jest również repertuar wydawanych przez nią głosów – ja najbardziej lubię ten wydawany od połowy stycznia i brzmiący jak angielskie słowa „teacher teacher” lub rowerowy dzwonek.
[srodtytul]Słonina czy padlina?[/srodtytul]
Zima to najtrudniejszy okres w życiu bogatki. Przez większą część roku żywi się owadami, lecz z nastaniem śniegów źródło pokarmu staje się trudno dostępne. Kryzys żywnościowy trzeba jakoś zażegnać. Podobnie jak u ludzi u ptaków zimowe menu powinno być bogate w tłuszcz – zwierzęcy lub roślinny. Źródłem pierwszego może być np. niesolona słonina wykładana przez ludzi w karmnikach. W warunkach leśnych, gdy bogatki nie mogą liczyć na pomoc człowieka, jako jedne z pierwszych pojawiają się na padlinie dużych ssaków (choć z wyglądu w żaden sposób nie przypominają typowych padlinożerców). Tłuszczu roślinnego dostarczają im m.in. nasiona słonecznika. Łupinę usuwają, trzymając nasiono między palcami, i sprawnie operują dziobem, aż dotrą do smakowitej zawartości.
[srodtytul]Po stresie czas na sen[/srodtytul]