Reklama

Piżama wychodzi na ulicę

W Chinach chodzą w piżamach po ulicy. W Kalifornii celebrytki wyskakują po gazetę prosto z łóżka. Włoscy kreatorzy na wiosnę reklamują piżamy w paski, ale nie do spania. Czy śpioch od projektanta to ubranie stosowne w miejscach publicznych?

Publikacja: 29.01.2009 01:17

Aktorka Helena Bonham na rowerze w Londynie

Aktorka Helena Bonham na rowerze w Londynie

Foto: BULLS

W modzie przerabialiśmy już biustonosze, gorsety, pasy do podwiązek i kalesony (czytaj legginsy). Wszystkie te bielizny wystąpiły w roli garderoby, bynajmniej nie wewnętrznej. Przypomnę tylko, że spiczasty stanik to pomysł stroju estradowego projektu Jean Paula Gaultiera dla Madonny, gorsetami debiutował znany dziś Tomasz Ossoliński. Jeśli zaś chodzi o podwiązki, to Francuzka Lolita Lempicka uważała, że nie ma nic złego, jeżeli będą stanowić ubranie samo w sobie. Przeciwnie – będzie to wyglądało bardzo seksi. Teraz kolej na piżamy.

[srodtytul]Męski dessous dla pań[/srodtytul]

Wydawało się oczywiste, że ktoś wreszcie dojdzie do wniosku: szkoda marnować pod kołdrą tak wygodne ubranko. No i mamy. Panowie Dolce & Gabbana w najnowszej reklamie kolekcji wiosennej prezentują piżamki, jakich nie powstydziłby się żaden szpitalny oddział męski. W paski, jak każe tradycja, i z paskiem – dla dopełnienia elegancji.

Inny kreator – Aleksander Wang, ostatnie odkrycie mody amerykańskiej, laureat zeszłorocznej nagrody CFDA (stowarzyszenia projektantów amerykańskich), wystąpił z kombi piżamą, jak nazwała to coś francuska prasa. Jest to kombinezon z miękkiej bawełny, na górze rozpinany, z nogawkami jak kalesony. Coś między strojem, jaki panowie nosili do kąpieli na początku ubiegłego wieku, męskim dessous a śpiochem niemowlaka. Z tym że w wersji Wanga jest to garderoba jak najbardziej damska, elegancka, zalecana do szpilek, żakietu.

[srodtytul]Żart czy sprawa serio? [/srodtytul]

Reklama
Reklama

Jeśli chodzi o D&G, podejrzewam zagrywkę prowokacyjną, jak to u tych dwóch panów. Pod reklamę. Natomiast u Wanga sprawa jest poważna. Śpioch kosztuje 212 euro w internetowym sklepie www.shopbop.com i cieszy się zainteresowaniem. Moim zdaniem słusznie. To pomysł prosty i wygodny. Nie ma w nim nic ekshibicjonistycznego, jak w spiczastym staniku czy podwiązkach. W swojej prostocie jest wręcz rozbrajająco niewinny. Wymaga tylko nienagannej figury i młodego wieku. Powyżej trzydziestki zalecałabym ostrożność, a nawet abstynencję.

[srodtytul]Ma być wygodnie[/srodtytul]

Przez cały XX wiek moda dążyła do wygody. Po kolei uwalniała kobiety z uciążliwych części garderoby. Pozbyłyśmy się gorsetu, kapelusza, długiej sukni, pasa z podwiązkami. Feministki próbowały nawet zedrzeć z nas stanik, ale się im nie udało.

Za to prawie całkowicie zaniechałyśmy sukienki na rzecz spodni. Czy jest więc coś dziwnego w tym, że mamy nosić wygodny, przytulny i mało obnażający ciało śpioch? Osobiście nic zdrożnego w tym nie widzę.

Tendencja zacierania się różnicy między tym, co nocne, a co dzienne, daje się zauważyć od kilkunastu lat. W działach bielizny H & M, Kappahla, Marksa & Spencera przeważa opcja „day to night” – strój relaksowo-sypialniany. Ubranie domowe, albo łóżkowe. W młodszym pokoleniu powłóczyste koszule z koronkami mają mało zwolenniczek. Wolimy spać w czymś prostym – T-shircie w neutralnych kolorach, miękkich spodniach nie do kompletu.

Który młody mężczyzna dobrze się czuje w piżamie z wiecznie obrywającymi się guzikami i paskiem, rekwizytem zbędnym i uparcie dodawanym przez producentów?

Reklama
Reklama

[srodtytul]W kwestii papilotów[/srodtytul]

Zresztą kwestia, co jest bielizną nocną, a co dzienną, pozostaje w dużej mierze umowna. Mieszkałam przez pewien czas w Ameryce Łacińskiej. Rano panie, idąc do okolicznego sklepu po zakupy lub odprowadzając dzieci do szkoły, występowały w szlafroku, koszuli nocnej i papilotach na głowie. Nikogo to specjalnie nie dziwiło. Słyszałam, że w Australii nawet w centrach handlowych spotyka się obywateli w piżamach (pogłoski niesprawdzone, nie byłam w Australii). Noszenie piżam na ulicy stało się plagą w Szanghaju.

Zwyczaj przetrwał jeszcze z czasów, kiedy w Chinach nie było własności prywatnej i obywatele mieszkali w komunałkach, gdzie nawet poza progiem mieszkania czuli się jak w domu. Ale teraz, gdy kraj się bogaci, postanowiono wypowiedzieć wojnę temu procederowi. „To niecywilizowane, to zanieczyszczenie wizualne” – tak chińskie władze komentują sytuację, podaję za dziennikiem „Daily Telegraph”. Szanghaj się boi, że przegra rywalizację z elegantszym Pekinem, odwiecznym konkurentem do tytułu najważniejszego miasta w Chinach. Tam w obawie przed kompromitacją postanowiono przed olimpiadą uregulować kwestie wyglądu obywateli. Wydano instrukcje, jak się ubierać, czesać, malować, żeby nie przynieść wstydu krajowi.

[srodtytul]Europa z dystansem[/srodtytul]

Jak się okazuje, problem jest nie tylko azjatycki. W Kalifornii celebrytki wyskakują rano po gazetę czy bułki prosto z łóżka. In flagranti zostały przyłapane m.in. Kirsten Dunst, Sarah Jessica Parker, Lindsay Lohan. Piżamomania szerzy się także w amerykańskich szkołach. „Nie noście piżam do szkoły” – wzywa pismo internetowe „Moda szkolna”. „Dowolny strój jest lepszy niż piżama na lekcji”.

Europę ten zwyczaj na szczęście omija. Tylko Hugh Hefner używał szlafroka w zastępstwie marynarki i spodni. Jednak, poza szpitalem, nikt nie widuje nas publicznie w stroju nocnym, chyba że pies z kłopotami gastrycznymi wywlecze nas z domu o czwartej nad ranem.

Reklama
Reklama

Jednak trzeba się liczyć z niespodziankami. Po pierwszej nocy spędzonej na Downing Street premiera Johna Blaira i jego żonę Cherrie fotograf zdybał, zanim zdążyli się ubrać. Media były rozczarowane, że Cherrie była w szarej prostej piżamie z katalogu sklepu Next.

Widocznie oczekiwania wobec nocnego stroju pani premierowej były wygórowane.

W modzie przerabialiśmy już biustonosze, gorsety, pasy do podwiązek i kalesony (czytaj legginsy). Wszystkie te bielizny wystąpiły w roli garderoby, bynajmniej nie wewnętrznej. Przypomnę tylko, że spiczasty stanik to pomysł stroju estradowego projektu Jean Paula Gaultiera dla Madonny, gorsetami debiutował znany dziś Tomasz Ossoliński. Jeśli zaś chodzi o podwiązki, to Francuzka Lolita Lempicka uważała, że nie ma nic złego, jeżeli będą stanowić ubranie samo w sobie. Przeciwnie – będzie to wyglądało bardzo seksi. Teraz kolej na piżamy.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama