W Hard Rock Cafe klasycy post hardcore dali porywający, choć całkiem zwyczajny, koncert. Bez fajerwerków i wydumanego wystroju muzycy pokazali, co znaczy solidny rockowy trans.

Potęga dwóch gitar basowych, oszczędna, zapętlona gra perkusisty i jedyny w swoim rodzaju, smutny głos Scotta McClouda zaczarowały publiczność. Podczas koncertu, bardziej niż na płycie, dawało się wyczuć w utworach zespołu fascynacje nową falą, co muzycy potwierdzili, wykonując brawurowo „She Lost Control” z repertuaru Joy Division. Największym powodzeniem cieszyły się klasyczne kompozycje najlepszych płyt zespołu „Venues Luxure No. 1 Baby” i „Cruise Yourself”. Mimo lat, jakie upłynęły od ich nagrania, piosenki zabrzmiały niesamowicie świeżo, mocno i... nowocześnie.

Zespół dwa razy bisował, nie szczędząc podziękowań wyjątkowo tego wieczoru aktywnej i świadomej publiczności.