Duchem sprawczym dawnych sukcesów String Connection i obecnego powrotu legendarnej formacji jest Krzesimir Dębski. Nim dał się wszystkim poznać jako wzięty kompozytor muzyki filmowej, rozrywkowej i poważnej, aranżer, dyrygent oraz prezenter telewizyjny (cykl „Muzyka łagodzi obyczaje” z Jerzym Waldorffem), z zapałem i powodzeniem realizował się w jazzie.
Utalentowany skrzypek, zaliczony do pierwszej dziesiątki światowej przez magazyn amerykański „Down Beat”, po debiucie w okresie studiów w poznańskiej Akademii Muzycznej stworzył z kolegami z innych miast String Connection. To grupa grająca energetyzujące elektryczne fusion z elementami estetyki coltrane’owskiej.
Jej nagrania w latach 80. przyjmowane były jak przeboje gwiazd rocka. A sama formacja i jej lider wygrywali w cuglach wszelkie rankingi miesięcznika „Jazz forum”, koncertowali na najważniejszych festiwalach jazzowych – od warszawskiego Jazz Jamboree przez Hagę, Helsinki, Norymbergę, Paryż Reno w USA.
Zespół (istniejący w latach 1981 – 1988) da oprócz Warszawy dziewięć koncertów.
– Myśl o reaktywacji naszła nas, gdy w zeszłym roku daliśmy koncert charytatywny dla chorego Sławka Kulpowicza – opowiada Krzesimir Dębski. – Teraz udało się nam zebrać w wymarzonym składzie z Januszem Skowronem na klawiszach i syntezatorach, Krzysztofem Ścierańskim na basie, Krzysztofem Przybyłowiczem na bębnach i Andrzejem Olejniczakiem na saksofonach. Będziemy grali nasze dawne utwory, ale i zupełnie nowy repertuar. W przyszłości nie wykluczamy wydania płyty – zapowiada artysta.