Zakochana w Indianie Jonesie

Znana głównie z ról dramatycznych, takich jak w „Historii przemocy” Davida Cronenberga, Maria Bello przyznaje, że zawsze marzyła o graniu w filmach przygodowych.

Aktualizacja: 07.08.2009 01:31 Publikacja: 06.08.2009 18:17

Zakochana w Indianie Jonesie

Foto: materiały prasowe

W ubiegłym roku dostała wreszcie okazję – w „Mumii: Grobowcu cesarza Smoka” wcieliła się w wyszkoloną we wschodnich sztukach walki poszukiwaczkę skarbów. W roli walecznej pani archeolog 42-letnia blondynka zastąpiła brunetkę Rachel Weisz.

– To było wyzwanie: Rachel jest znakomitą aktorką i w dwóch częściach „Mumii” stworzyła bardzo ciekawą postać – mówi Maria Bello. – Do głowy by mi nie przyszło porównywać się z nią, chciałam po prostu zagrać inną Evelyn – moją. Dla mnie ta rola ma wyjątkowe znaczenie. Wiele lat temu, kiedy pierwszy raz pomyślałam o aktorstwie, moim ulubionym bohaterem był... Indiana Jones. Ale gdy zaczęłam grać, najchętniej proponowano mi role dramatyczne.

Tuż przed 40. urodzinami pomyślałam, że już nigdy nie zagram w filmie akcji, bo będę za stara. Nie żebym narzekała – dostałam w życiu wszystko, czego pragnęłam, wiele wspaniałych ról, pracowałam ze znakomitymi ludźmi, ale o kobiecej wersji Indiany Jonesa – uznałam – muszę zapomnieć. I wtedy zwrócił się do mnie reżyser Rob Cohen. Kiedy dyskutowaliśmy o tym, jak zmienia się nasza bohaterka, Rob stwierdził: „Jeśli Rachel była jak Audrey Hepburn, ty masz być jak Katharine Hepburn. Starsza i bardziej wyrafinowana”. To mi dodało skrzydeł.

Maria Bello urodziła się 18 kwietnia 1967 roku w Norristown, w stanie Pensylwania. Studiowała nauki polityczne na Uniwersytecie Villanova, przygotowując się do kariery prawniczej. Na ostatnim roku zapisała się na zajęcia aktorskie – dla zabawy, jak dziś wspomina, a trochę po to, żeby lepiej poznać samą siebie: swój potencjał, ale i ograniczenia. Szybko zrozumiała, że aktorstwo podoba jej się bardziej niż polityka czy prawo.

Zaczęła dostawać niewielkie role w off-broadwayowskich sztukach, m.in. „The Killer Inside Me” i „Urban Planning”. Potem trafiła do telewizji – pojawiała się w pojedynczych odcinkach „The Commish” (1991) czy „Nowhere Man” (1995). Na dłużej związała się z „Mr. & Mrs. Smith” (1996) – serialem szpiegowskim, w którym zagrała piękną i niebezpieczną agentkę, panią Smith. Potem był „Ostry dyżur”: jako doktor Anna Del Amico wystąpiła w 25 odcinkach (1997 – 1998).

Popularność, którą zdobyła dzięki serialom, zaowocowała wkrótce propozycjami filmowymi. Zagrała m.in. w biograficznej historii o pisarzu wychodzącym z uzależnienia od narkotyków – „Wieczna północ” (1998), thrillerze „Godzina zemsty” (1999) i komedii „Wygrane marzenia” (2000) o grupie przyjaciółek, które po przyjeździe do Nowego Jorku rozpoczynają pracę w nocnym klubie.

– Z czasów, kiedy grałam w telewizji, pozostało mi przekonanie, że nie jestem osobą, która dobrze się czuje, robiąc to samo dzień po dniu – mówi. – Potrzebuję zmian, lubię podróżować i poznawać ludzi. Gdy mam wrażenie, że tkwię w czymś zbyt długo, czuję się okropnie.

Jedną z ciekawszych ról stworzyła w „Coolerze” (2003) Wayne’a Kramera. Tytułowy „cooler” – w tej roli znakomity William H. Macy – to zatrudniony przez właściciela kasyna człowiek, który posiada niezwykły dar: przynosi pecha graczom. Miłość do pięknej kelnerki, granej właśnie przez Bello, powoduje jednak, że traci swój oryginalny talent i źródło zarobku...

Aktorka ma też na koncie udział w horrorze „Sekretne okno” (2004), thrillerze kryminalnym „Atak na posterunek” (2005), a także uwspółcześnionej, ekranowej wersji „Trzech sióstr” Czechowa – „Siostry” (2005). Prawdziwym przełomem była jednak „Historia przemocy” (2005) Davida Cronenberga. Bello zagrała kobietę, której mąż (Viggo Mortensen) – właściciel restauracji w niewielkim miasteczku, przykładny obywatel i głowa rodziny – okazuje się gangsterem z bardzo ponurą przeszłością.

– To było doświadczenie najwspanialsze ze wspaniałych i zarazem najgorsze z najgorszych: niezwykle twórcza, owocna współpraca, ale pod względem emocjonalnym bardzo trudne i bolesne przeżycie – wspomina Bello.

W 2007 roku aktorka wystąpiła w komedii romantycznej „Rozważni i romantyczni – klub miłośników Jane Austen” oraz thrillerze „Godziny strachu” z Pierce’em Brosnanem. „Mumia: Grobowiec cesarza Smoka” (2008) jest w jej dorobku pierwszą hollywoodzką superprodukcją.

Twierdzi, że nie zależy jej przesadnie na sławie ani statusie gwiazdy. Woli spokojne życie, w którym wydarzeniem, jak dotąd najważniejszym, były narodziny syna. – Z każdym dniem przekonuję się, że wychowanie dziecka jest o wiele bardziej interesujące i ważniejsze niż np. rola w kolejnym filmie – przyznaje Maria Bello. – Zagrałam wiele ról ciężkich, dramatycznych. Nigdy nie zrezygnuję z takich wyzwań, zwłaszcza w niezależnych, ambitnych produkcjach, ale dobrze byłoby od czasu do czasu wystąpić też w filmie akcji albo komedii. Tak dla równowagi.

W ubiegłym roku dostała wreszcie okazję – w „Mumii: Grobowcu cesarza Smoka” wcieliła się w wyszkoloną we wschodnich sztukach walki poszukiwaczkę skarbów. W roli walecznej pani archeolog 42-letnia blondynka zastąpiła brunetkę Rachel Weisz.

– To było wyzwanie: Rachel jest znakomitą aktorką i w dwóch częściach „Mumii” stworzyła bardzo ciekawą postać – mówi Maria Bello. – Do głowy by mi nie przyszło porównywać się z nią, chciałam po prostu zagrać inną Evelyn – moją. Dla mnie ta rola ma wyjątkowe znaczenie. Wiele lat temu, kiedy pierwszy raz pomyślałam o aktorstwie, moim ulubionym bohaterem był... Indiana Jones. Ale gdy zaczęłam grać, najchętniej proponowano mi role dramatyczne.

Pozostało 85% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"