Czarne tygrysy z grilla

Weekend w Japonii. Śliwki w ryżu przyprawionym octem i solą są jednocześnie kwaśne, słone i słodkie. Krewetki, pasiaste jak tygrysy, je się ze słodkim sosem sezamowym

Publikacja: 08.08.2009 06:40

Tempura, warzywa smażone w mące. Potrawa przybyła do Japonii z Portugalii

Tempura, warzywa smażone w mące. Potrawa przybyła do Japonii z Portugalii

Foto: stockfood

Red

Niedziela, wczesne upalne przedpołudnie, sierpień. Z nowoczesnego, jasnoszarego domu Michiyo, małego prostopadłościanu o czystej formie – wyruszamy samochodem na wieś, do jej rodziców. Za oknem krajobraz okolic Hiroszimy, malutkie domki precyzyjnie rozlokowane w przestrzeni. Jadąc, oglądamy ulubioną kreskówkę manga synów Michiyo. Siedmioletni Yuya i dziesięcioletni Takashi zaczarowani bajką, nieobecni.

Gdy jesteśmy już bardzo blisko domu dziadków – więcej przestrzeni zajmują pola ryżowe, drzewa bambusowe. Przejeżdżamy przez wąską dolinę i most nad głębokim korytem rzeki. Pola ryżowe spływają kaskadowo ku rzece. Każda kaskada kończy się kamiennym murkiem. Rzekę całkowicie poskromiono, cała otoczona jest misternymi wzmocnieniami z kamieni i betonu, ale nie drażnią one oka. To uporządkowanie uspokaja. Jesteśmy na miejscu, ostatni zakręt i widzę dom pokryty dachem w stylu japońskim.

[srodtytul]Pozycja zwana „seiza” [/srodtytul]

Żeby wejść do domu, pokonuję jeden „duży schodek” dzielący nas od genkan, miejsca, w którym zostawiamy buty, czegoś na kształt sieni. Rozsuwam lekkie drewniane drzwi shoji. Czuję kojący zapach słomianych mat tatami. Na nich się siada, śpi na futonach, je, stawia czarki z herbatą – muszą być czyste. Wejście na matę w butach to dla Japończyka równie poważne przewinienie jak zignorowanie codziennej wieczornej kąpieli.

[wyimek]Znałam już ukłony nieformalne, mniej głębokie, uprzejme, jednak dopiero ten mnie zachwycił [/wyimek]Pierwszą osobą, z którą się witam, jest mama Michiyo. W jej twarzy, sposobie poruszania się widać głęboki spokój. Gdy wchodzę do przestronnego pokoju, siedzi na tatami przy niskim stole. Zostaję jej przedstawiona, a ona kłoni się głęboko z pozycji zwanej „seiza” (pozycja klęcząca). Znałam już ukłony nieformalne, mniej głębokie, wykonywane na stojąco, uprzejme, jednak dopiero ten w wykonaniu matki Michiyo zachwyca mnie. Jest w nim powolność i skupienie. Czuję się witana prawdziwie serdecznie.

[srodtytul]Onigiri z umeboshi[/srodtytul]

W kuchni drewniana misa ryżu na stole, obok prostokątne, niewielkie płaty suszonych, ciemnozielonych wodorostów nori. Z Tomoe, siostrą Michiyo, lepimy onigiri na popołudniowe grillowanie. „Ryż przyprawiony octem i solą formujemy w dłoniach na kształt trójkąta. Nadziewamy różowymi, piklowanymi śliwkami umeboshi, na koniec zawijamy w nori” – mówi Michiyo i podaje mi jeden owoc do spróbowania. Kwaśno-słono-słodki nowy smak, trudno opanować grymas zdziwienia. A to przecież japoński przysmak, od wieków uprawiany i przyrządzany w ten właśnie sposób. Stworzyłyśmy dwie misy trójkątnych onigiri, które posłużą jako przekąska do grillowanych warzyw i owoców morza.

[srodtytul]Barbecue po japońsku[/srodtytul]

Przed domem na drewnianym rusztowaniu suszą się w słońcu ogromne, czerwone cebule. Ciszę doliny przeszywają jedynie jednostajne śpiewy cykad, ogromnych świerszczy i tysiąca innych owadów. Z tą muzyką w tle zbieramy się wokół dużego prostokątnego grilla pełnego przysmaków. Jemy „czarne tygrysy”, powszechnie znane, pokaźnych rozmiarów krewetki o pancerzach w czarne pasy przypominające wzorem sierść tygrysa. Ze słodkim sosem sezamowym albo sojowym, z odrobiną zielonego chrzanu wasabi – rozpływają się w ustach. Oprócz tego ośmiorniczki, kalmary, warzywa z przydomowego ogrodu: bakłażany, słodka dynia, papryka. Pijemy hektolitry mrożonych herbat, poza senchą i banchą, głównie prażoną herbatę zbożową mugicha, wytrawną w smaku i doskonałą na czas letnich upałów. Dzieci nie domagają się kolorowych, słodkich napojów. Przybiegają co jakiś czas, przerywając zabawy nad rzeką, ciągną mamę za rękę, krzycząc: „Ocha, okasan!” (Herbaty, mamo!).

[srodtytul]Makaron z kostkami lodu[/srodtytul]

Pora odpoczynku nadchodzi niepostrzeżenie, łagodnie przechodzimy od posiłku do czasu błogiego relaksu. Michiyo pokazuje mi dom. Rozsuwa shoji na oścież, do największego pokoju wpada dużo światła – słońce późnego popołudnia rozświetla ryżowe maty, nabierają żółtopomarańczowego koloru pełni lata. Przegrody shoji zrobione z drewna i papieru mogą być jednocześnie ścianami i drzwiami. Przestrzeń domu zmienia się z łatwością. Z pokoju można pójść na drewniany korytarz, który otacza część domu, z niego, też przez rozsuwane, całkowicie oszklone drzwi wychodzi się bezpośrednio do ogrodu.

W jednej ze ścian pokoju znajduje się tradycyjnie niewielka wnęka – tokonoma, w niej powieszony zwój, a na nim rycina przedstawiająca strumień wśród wzgórz, prawie tak jak na zewnątrz. Obok wzorzysty wazon w stylu chińskim, z mnóstwem ptaków. Najwięcej na nim czapli z czarnymi szyjami i białymi głowami. Obok tokonomy – nieduży ołtarz buddyjski, przygotowany z myślą o duszach przodków. Pod sufitem, na przeciwległej ścianie, drewniana miniatura świątyni shinto i dwie maski bóstw zawieszone obok. Buddyzm i shinto – dwie religie przenikają się pod jednym dachem.

Warzywa na tempurę zbieramy w ogrodzie. Podczas wspólnej kolacji będą smażone w mące na głębokim tłuszczu. To potrawa kuchni portugalskiej przywieziona do Japonii przez XVI-wiecznych misjonarzy. Poza nią jemy też wędzoną rybę z rzeki. I bardzo cienki makaron somen, na zimno, z kostkami lodu. Zamaczany w miseczkach z łagodnym sosem tentsuyu przyrządzonym z wywaru z wodorostów konbu, sosu sojowego i octu ryżowego, z drobno posiekaną cebulą – cudownie orzeźwia.

Na koniec, późnym wieczorem – sztuczne ognie. Ogromna radość, szczególnie dla dzieci. Jak zwykle latem w Japonii.

[i]Jak odwiedzić japońską rodzinę? Podajemy adres letniego kursu w Hiroszimie.

[link=http://www.hiroshima-cu.ac.jp/Hiroshima-and-Peace/index.htm]www.hiroshima-cu.ac.jp/Hiroshima-and-Peace/index.htm[/link]

Inne adresy:

[link=http://www.homestayweb.com/jphome.html]www.homestayweb.com/jphome.html[/link]

[link=http://joomla.servas.org]joomla.servas.org[/link]

[/i]

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"