Windsurfing po polsku

Pływanie na desce z żaglem nie jest już ani drogie, ani elitarne. Dobra do nauki jest Zatoka Pucka. Mamy tu najlepsze warunki w Europie. A pod koniec lata zaczynają się silniejsze wiatry dla zaawansowanych

Publikacja: 27.08.2009 18:53

Członkowie szkoły windsurfingu w Chałupach, Zatoka Pucka

Członkowie szkoły windsurfingu w Chałupach, Zatoka Pucka

Foto: Fotorzepa, Michał Warda Mic Michał Warda

– Wrzesień jest fantastyczny. W kalendarzu polskiego windsurfera to miesiąc the best. Do połowy października na Półwyspie Helskim słońce jeszcze świeci, woda jest nagrzana, cieplejsza niż przed wakacjami, w końcu zaczyna porządnie wiać, a do tego cisza i spokój, bo turyści wrócili do domu. Po prostu raj! – opowiada Adam Kabac. Windsurfing uprawia od 12 lat, na co dzień jest informatykiem. – Przełom lata i jesieni to z kolei najlepszy okres do naprawdę ostrej zabawy z deską na Bałtyku. W końcu możemy robić wave po polsku (ujeżdżanie fal i akrobacje na wodzie, red.).

Tekst pochodzi z archiwum "Rzeczpospolitej"

– We wrześniu na Helu rzeczywiście od lat zdarza się kilka dni naprawdę konkretnego wiatru i można dobrze speedować – mówi Kazimierz Łodziński, instruktor z WTS Deski (Warszawskie Towarzystwo Sportowe). – Ale to zabawa dla zaawansowanych. Tymczasem Zatoka Pucka zaczyna słynąć w Europie z innego powodu: ma najlepsze z możliwych warunki do nauki windsurfingu. Jej wody są płytkie, więc gdy się spada z deski, czuć grunt pod stopami i łatwiej się na nią wspiąć z powrotem. W lipcu i sierpniu nie ma tu dużych wiatrów i fal, dla początkujących to idealne warunki.

 

 

Przy wietrznej pogodzie zatoka wygląda, jakby unosiła się nad nią chmara kolorowych motyli. Gdy jest dobra pogoda, śmiga tu we wszystkie strony od 1500 do 2000 desek.

– Jeszcze pięć lat temu nie było tu takich widoków, to zagęszczenie na wodzie jest zjawiskiem świeżym i postępującym – mówi Łodziński, który windsurfingu uczy w Chałupach od kilkunastu lat.

O tym, jak popularna staje się deska z żaglem, świadczy ilość szkół windsurfingowych na półwyspie. W roku 2000 na odcinku

między Władysławowem a Chałupami było sześć campingów i sześć szkół. Dziś jest w tym miejscu siedem campingów i 20 szkół. Zagłębiem instruktorów i kursantów jest Jastarnia. Szkoły windsurfingowe proponują kursy indywidualne, lekcje utrzymywania się na wodzie lub tygodniowe obozy z intensywną nauką przy sprzyjających wiatrach. Obozy windsurfingowe były w tym roku popularnym prezentem na Pierwszą Komunię Świętą.

– Wieszczono, że kitesurfing (deska z paralotnią zamiast żagla, red.) wyprze windsurfing, będzie dla niego zagrożeniem – mówi Łodziński. – Tymczasem to po prostu nowa alternatywa. Serfowanie z paralotnią tak się ma do deski z żaglem jak snowboard do nart.

Szkół windsurfingowych przybywa nad polskimi jeziorami, zwłaszcza na Mazurach. – Tu swoich sił na wodzie próbuje więcej osób starszych, z brzuszkiem, bez superkondycji fizycznej – mówi Jędrzej Bednarczyk, instruktor z Wioski Surfów nad Niegocinem. – Wybierają Mazury, bo jest spokojniej niż na Helu, nie jest też tak lansersko.

 

 

Wbrew obiegowej opinii, że windursfing to męski sport, staje się on też sportem familijnym. Na desce z żaglem uczą się dziś pływać pięcio- i sześciolatki. Każdy może dobrać sprzęt idealnie pasujący do jego upodobań, budowy fizycznej, wybranego stylu pływania. Kiedyś odstraszała cena deski z żaglem. Dziś sprzęt nadal nie jest tani (dobrej klasy kosztuje ok. 4 – 5 tys. zł), ale działają liczne wypożyczalnie.

Kto pływa tylko podczas urlopu, nie musi mieć własnego sprzętu. Dziesięć godzin pływania na wypożyczonej desce kosztuje 350 zł, tydzień – 700 zł. Konkurencja wśród instruktorów, szkół i sklepów ze sprzętem do windsurfingu jest duża, więc spadają ceny.

Windsurfingowi przybyło zwolenników, gdy obalono inny mit na jego temat: że nauka pływania na desce jest żmudna, trudna, czasochłonna. – Tymczasem, by nauczyć się robić podstawowe obroty i pływać w dwóch kierunkach, potrzeba jednej, dwóch godzin na wodzie – mówi Leszek Kamiński, instruktor z campingu Solar w Chałupach. – To także sport przyjazny człowiekowi, jest jednym z najmniej kontuzjogennych.

Często mówi się też, że musi porządnie wiać. A wystarczy minimalny wiatr, by poruszać się na wodzie. Jednak i przy silnych wiatrach początkujący może próbować swoich sił, bo produkowane dziś deski są bardzo stabilne. Niektóre modele szkoleniowe mają nawet metr szerokości. Nie bez powodu nazywa się je "drzwiami" albo "naleśnikami".

 

 

Z mojego doświadczenia wynika, że 90 procent kursantów wolniej lub szybciej, ale nauczy się windsurfingu. Z tego połowa połknie bakcyla – mówi Leszek Kamiński.

– Ja połknęłam go dobre dziesięć lat temu –przyznaje Ewa Pińczak, pracownik Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. – Lubimy z mężem wypoczynek aktywny, deska okazała się świetnym sportem na lato. Leżąc na plaży, nudzilibyśmy się. – Nie zakochałam się w tym sporcie od razu – dodaje. – Walka z wiatrem i wodą wymaga determinacji i siły. Tu pracują wszystkie mięśnie. Po pierwszych trzech dniach ćwiczeń nie miałam siły, by się poruszać. Teraz jednak nie wyobrażam sobie urlopu bez deski.

Według Ewy Pińczak windsurfing po polsku to nie tylko pływanie po wodach polskich. To również obecność polskich windsurferów we wszystkich popularnych dla tego sportu miejscach. – Podróżując po świecie, z roku na rok spotykamy z mężem coraz więcej Polaków – mówi.

– Lubią nas w Egipcie, na Rodos, na Hawajach – dodaje Adam Kabac, który od maja do października pływa w Polsce, zimą wyjeżdża czasem z deską za granicę. – To widać po tym, że ogłoszenia na stronach internetowych organizatorów obozów windsufingowych pojawiają się również w języku polskim.

 

 

Ale naprawdę nie trzeba wyjeżdżać z kraju, by cieszyć się tym sportem – przekonuje Adam Kabac. – Na mazurskich jeziorach, na zalewach takich jak Zegrzyński czy Szczeciński są świetne warunki dla slalomów. Wtajemniczeni wiedzą też, że tak wymagającą technikę jak freestyle (wariacje na desce – red.) można u nas ćwiczyć na rzece.

Z zawodów windsurfingowych słynie m.in. wielka rzeka Kolumbia w Ameryce. W Polsce też jest jedno miejsce na Wiśle, gdzie windsurfing uprawiany jest z powodzeniem. To Dobrzyń, miasteczko oddalone o 30 kilometrów od Płocka. Rzeka jest w tym miejscu najszersza, brzegi oddalone od siebie o blisko 3 kilometry.

– Jeden z nich jest bardzo wysoki, a tam gdzie skarpa jest najwyższa, robią się fantastyczne fale –mówi Kabac. – Gdy dobrze powieje ze wschodu, to bywa, że spiętrzenia sięgają dwóch metrów!

Najbardziej pochłonięci windsurfingiem robią kursy instruktorskie. Chcą spędzać jak najwięcej czasu na wodzie, a jednocześnie móc się z tego choć przez kilka miesięcy utrzymywać. Lubią mieć deskę pod ręką o każdej porze dnia i roku, bo nigdy nie wiadomo, kiedy sprzęt może się przydać.

– Przyznaję, pływałem w Polsce w styczniu. Po Zalewie Zegrzyńskim – mówi Leszek Kamiński. – Było 15 powyżej zera, słońce, przyjemny wiatr. Warunki pogodowe lepsze niż w tegoroczne Boże Ciało. Tylko Bałtyk odradzam zimą. Woda jednak musi mieć minimum 12 stopni, bo bywa, że coś połamie sięprzy desce daleko od brzegu i trzeba godzinę wracać wpław.

– Windsurfing w Polsce zimą? No jasne, nawet na oblodzonym jeziorze! – śmieje się Kabac. – Najlepiej w sylwestra zacząć sezon, na szczęście, by cały rok był dobry. Żagiel na lodzie to nic innego jak iceboard, ale to już tylko dla deskowych wariatów.

Iceboardy to deski przypominające windsurfingowe, ale wyposażone w płozy. Osiąga się na nich niewiarygodnie duże prędkości przy stosunkowo słabym wietrze, nawet do 90 km na godzinę! Łatwo jednak o wypadek, odmrożenia. – Kto tego spróbuje, zrozumie, co to znaczy "czynnik chłodzący wiatru" – ostrzega Kabac.

 

 

Najlepsi w tym sporcie ścigają się kilka razy w roku, na całym świecie, ale też chętnie u nas, między innymi w Sopocie, Pobierowie, Chałupach.

W lipcu tego roku mistrzostwa świata w slalomie w kategorii juniorów wygrał na Karaibach niemający jeszcze 17 lat Gutek Kurczewski. Wśród juniorów mamy też w slalomie mistrza Europy – Macieja Rutkowskiego. Obaj startują w odbywających się właśnie na Helu Mistrzostwach Polski Juniorów i Mastersów w Formule i Slalomie.

– Na razie każdy u nas może być zawodnikiem, nie wprowadziliśmy jeszcze klasyfikacji przed zawodami – mówi Piotr Jankowiak, prezes Polskiego Towarzystwa Windsurfingu. – Należy tylko wykupić licencję, uiścić wpisowe i startować, rywalizować, popisywać się umiejętnościami. O tym, że pływać na desce z żaglem może każdy i w każdym wieku, dobrze mówi mój przykład – ja w tych zawodach startuję, w kategorii Grand Masters, dla osób 50 plus.

 

 

www.windsurfing.pl

www.sieplywa.pl

www.psw.org.pl

www-users.mat.uni.torun.pl

www.magazynwindsurfing.pl

 

 

 

Najciekawsze w kraju imprezy 2009 roku wg kalendarza zawodów ustalonego przez Polskie Stowarzyszenia Windsurfingu:

- Easy Windsurfing Cup – 19-21 czerwca, Chałupy

- Puchar Prezydenta Sopotu – 27-30 czerwca, Sopot

- Puchar Gopła – Ogólnopolski Maraton Windsurfingowy – 4-5 lipca, Jez. Gopło – Połajewo i Piotrków Kujawski

- Euro Challenger i Mistrzostwa Polski – 24-26 lipca – Pobierowo

- Deski Cup – 22-23 sierp., Płw. Helski

- MP Juniorów i Mastersów FWC i Slalom – 27-30 sierp., Płw. Helski

- MP Speed i Slalom (wrzesień – październik 2009) – Sopot

 

– Wrzesień jest fantastyczny. W kalendarzu polskiego windsurfera to miesiąc the best. Do połowy października na Półwyspie Helskim słońce jeszcze świeci, woda jest nagrzana, cieplejsza niż przed wakacjami, w końcu zaczyna porządnie wiać, a do tego cisza i spokój, bo turyści wrócili do domu. Po prostu raj! – opowiada Adam Kabac. Windsurfing uprawia od 12 lat, na co dzień jest informatykiem. – Przełom lata i jesieni to z kolei najlepszy okres do naprawdę ostrej zabawy z deską na Bałtyku. W końcu możemy robić wave po polsku (ujeżdżanie fal i akrobacje na wodzie, red.).

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"