Człowiek, jako istota stojąca najwyżej na szczeblach ewolucji, wieki całe starał się bestię wyeliminować i prawie mu się udało. Zwierzę, które wcześniej licznie zamieszkiwało Azję, północną Europę i Północną Amerykę, teraz poddaje się reintrodukcji, tj. ponownemu wprowadzaniu w stare miejsca bytowania.
Kiedy wilka zabrakło i jego bezczelną obecnością nie można straszyć dzieci, człowiek ten brak zauważył. Zauważył i wziął się do roboty aby pustkę zapełnić. Wymyślił, że sam wilk to bestia, i że trzeba nam psa podobnego do wilka. Żadnej sierści w kędziorkach, łatek i łagodnego wyglądu, chcemy siły i czujności ubranej w szaroburą sierść. I żółtych ślepi - zaplanował.
[srodtytul]Odwaga nie popłaca[/srodtytul]
W założeniach, nowy pies miał być odważny i wytrzymały, łagodny dla właściciela i jego dziatek. Skąd założenie, że hybryda psa z wilkiem ma być odważna? Nie wiadomo. Pewne jest, że odważny wilk, to martwy wilk.
Wilki odznaczają się silną neofobią (lęk przed nieznanym). Najskuteczniejszym sposobem eliminacji było (a gdzieniegdzie - np. w Rosji - nadal jest) polowanie z fladrami. Polegało na zagonieniu watahy na teren „ogrodzony” sznurkiem z poprzywiązywanymi kawałkami czerwonych szmatek. Pies, kiedy zobaczy takie przyozdobienie terenu, przechodzi nad nim do porządku dziennego. Myśli sobie co najwyżej: „że też Panu się chciało". Wilk wpada w popłoch, desperację i nie jest w stanie iść dalej. Dobrze ustawiony myśliwy może spokojnie powystrzelać przerażone zwierzęta.