Whisky z miodem

Diana Krall zaśpiewa w Sali Kongresowej urokliwe ballady z nowego albumu „Quiet Nights”.

Aktualizacja: 06.11.2009 10:33 Publikacja: 05.11.2009 17:05

Diana Krall śpiewa tak, jakby opowiadała nam historie, które sama przeżyła

Diana Krall śpiewa tak, jakby opowiadała nam historie, które sama przeżyła

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

To będzie jej czwarta wizyta w Polsce. Co ważne, da aż trzy koncerty, 7 listopada w Zabrzu i 25 listopada we Wrocławiu (są na nie jeszcze bilety w sprzedaży). Polscy fani mogą się czuć uprzywilejowani przez królową jazzujących piosenek.

Tak jak legendarny Nat „King” Cole był świetnym jazzowym pianistą i wokalistą, tak Diana Krall poszła w jego ślady. Jej hołd dla mistrza na płycie „All for You” znalazł uznanie krytyków, słuchaczy i wyznaczył kierunek jej pracy z wokalem.

Stała się mistrzynią interpretacji standardów. Śpiewa zmysłowym głosem, który już na początku jej kariery pewien amerykański krytyk porównał do mieszanki whisky z miodem. Ale nie tylko barwa głosu, charakterystyczna lekka chrypka czy perfekcyjna artykulacja są przyczyną jej powodzenia.

Diana śpiewa tak, jakby opowiadała nam historie, które sama przeżyła. Jest sugestywna i bezpośrednia. Niezależnie od tego, czy śpiewa w kameralnej sali czy w wielkiej hali. Po chwili każde audytorium kurczy się do salonu z fortepianem, a Diana szepce swoje opowieści, delikatnie muskając klawiaturę.

– Wielkość sali nie ma znaczenia, każdy występ sprawia mi radość. Repertuar w dużym stopniu zależy od publiczności. Jeśli uda mi się wciągnąć ją w dramaturgię moich piosenek, nawiązujemy bliski kontakt – powiedziała „Rz” przed koncertem we Wrocławiu w ubiegłym roku.

Do nagrania albumu „Quiet Nights” zainspirowała ją wizyta w Brazylii. – Zaimponowało mi uwielbienie, jakim tam darzą swoją muzykę. To dotyczy wszystkich pokoleń, byłam zaskoczona, że nawet brazylijskie dzieci znają twórczość Jobima – mówiła.

Do nagrywania przystąpiła z aranżerem i dyrygentem Clausem Ogermanem, który współpracował m.in. z Jobimem i Sinatrą. – Pracowaliśmy jak doskonałe małżeństwo, rozumiejąc się bez słów – przypomina Krall. – Jego aranżacje są perfekcyjne, a przy tym ma doświadczenie ze współpracy z Jobimem, wie, co w bossa novie jest najważniejsze.

W Warszawie wystąpi bez orkiestry, tym bardziej interesujące będą nowe wykonania balladowych standardów. Koncert odbędzie się w cyklu „Jazz raz po raz”.

[i] Diana Krall, Sala Kongresowa, PKiN, bilety: 100 – 500 zł, bilety wyprzedane, tylko zwroty, piątek (6.11), godz. 20 [/i]

To będzie jej czwarta wizyta w Polsce. Co ważne, da aż trzy koncerty, 7 listopada w Zabrzu i 25 listopada we Wrocławiu (są na nie jeszcze bilety w sprzedaży). Polscy fani mogą się czuć uprzywilejowani przez królową jazzujących piosenek.

Tak jak legendarny Nat „King” Cole był świetnym jazzowym pianistą i wokalistą, tak Diana Krall poszła w jego ślady. Jej hołd dla mistrza na płycie „All for You” znalazł uznanie krytyków, słuchaczy i wyznaczył kierunek jej pracy z wokalem.

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem