Sala była wczorajszego wieczoru wypełniona po brzegi. I nic dziwnego, bo wydana właśnie trzecia płyta rozbudziła apetyty. Nikt się nie zawiódł. Już zagrane na wstępie tytułowe nagranie z tego krążka, czyli „In This Light And On This Evening” zelektryzowało słuchaczy.
Z najnowszej płyty zabrzmiały jeszcze „You Don’t Know Love”, „Eat Raw Meat = Blood Drool” czy – zaserwowany na deser – singiel „Papillon”. Ale entuzjazm publiczności wywołały także starsze utwory: „Bullets” i „Munich” z debiutanckiej płyty „The Back Room” oraz „Bones” czy „The Racing Rats” z „An End Has A Start”.
Tom Smith tym razem oprócz magnetyzowania słuchaczy niskim, zmysłowym głosem grał na gitarze i pianinie, ale również tańczył dziko na scenie. Akompaniujący mu na gitarze i klawiszach Chris Urbanowicz, basista Russell Leetch i perkusista Ed Lay pozostali w cieniu. Ale bogactwo dźwięków, jakie wypełniło klub, dowodziło, że ich obecność ma ogromne znaczenie.
Publiczność doceniła zespół w najlepszy sposób – do końca koncertu wtórowała Smithowi w każdej piosence.